Remak, specjalizujący się w montażu urządzeń energetycznych, może zamknąć bieżący rok na plusie. Wszystko zależy jednak od efektów rozmów z włoskim zleceniodawcą Ansaldo na temat rozliczenia spornego kontraktu (umowa z początku tego roku, której wartość nie przekraczała 10 mln zł).
- W międzyczasie wzrosły koszty materiałów oraz robocizny. Chcemy jednak polubownie zakończyć temat. Domagamy się od Ansaldo co najmniej 800 tys. euro, czyli około 2,9 mln zł - mówi Marek Brejwo, prezes opolskiej spółki. Jego zdaniem, Remak ma spore szanse na korzystne zamknięcie sporu.
- W naszych rękach jest dokumentacja odbiorcza inwestycji. To sprawia, że Ansaldo musi z nami rozmawiać - twierdzi szef firmy. Dodaje, że jeśli Remak uzyska zapłatę, wtedy wykaże niewielki zysk w 2007 roku. - W przeciwnym wypadku rok zakończymy na minusie. Strata nie przekroczyłaby jednak miliona złotych - informuje w dzienniku M. Brejwo. Przypomnijmy, że Remak traci po trzech kwartałach tego roku 0,8 mln zł przy ponad 170 mln zł sprzedaży.
Spółka później niż planowała wejdzie na plac budowy dwóch kotłów o mocy 1100 MW w niemieckim Neurath. Kontrakt ma wartość kilkudziesięciu milionów euro (udział firmy w konsorcjum wynosi 50 proc.). - Nieszczęśliwy wypadek, jaki zdarzył się pod koniec października (zawaliła się nowo budowana konstrukcja - red.), spowodował opóźnienie rozpoczęcia inwestycji o kilka miesięcy. Do prac wrócimy w połowie 2008 roku - zapowiada prezes.
Firma nie robi z tego jednak tragedii. - Nie mamy problemów z zapełnieniem portfela zleceń - ocenia M. Brejwo. Jego zdaniem, przyszły rok będzie udany dla Remaku. - Zamierzamy wykazać satysfakcjonujący zysk - mówi w "Parkiecie" szef firmy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zysk Remaku zależy od Włochów