Za 9 lat Wielka Brytania ma pozyskiwać 30 proc. swojej energii z wiatraków lokowanych na morzu wzdłuż wybrzeży kraju.
Minister w rządzie Theresy May ds. energetyki Claire Perry oświadczyła, że całość inwestycji będzie kosztować Zjednoczone Królestwo 40 miliardów funtów. Turbiny mają produkować około 30 gigawatów mocy.
W tym samym dokumencie strona rządowa przekonuje, że inwestycje zapewnią około 20 000 miejsc pracy w niemal całej Anglii. Brytyjczycy nie czekają też z wdrażaniem inwestycji w życie. Pierwsze wizje lokalne związane z wyborem miejsc budowy farm wiatrowych mają się odbyć już w maju.
Wielka Brytania pozyskała 7 proc. energii z takich instalacji w 2017 r., za rok 10 proc. brytyjskiego prądu ma pochodzić z wiatraków lokowanych na morzu. Nie bez znaczenia dla strategii Brytyjczyków jest spadający koszt technologii. W ciągu dwóch ostatnich lat koszty turbiny i jej umieszczenia na morzu spadły nawet o 50 proc.