Nowy podział uprawnień do emisji dwutlenku węgla dla poszczególnych branż na lata 2008-2012 nie rozwiązuje wszystkich problemów, mimo że skutki ekonomiczne będą łagodniejsze - uważają analitycy Boston Energy Partners (BEP).
Przeczytaj: Jest projekt rozporządzenia w sprawie podziału CO2
Jak wynika z opracowania dyrektora departamentu analiz BEP Bartłomieja Bańkowskiego, instalacje do spalania paliw z wyjątkiem spalania odpadów niebezpiecznych (głównie energetyka) otrzymały w nowym podziale o 9,3 mln ton uprawnień więcej niż w poprzedniej propozycji (6 proc.).
- To jednak nadal za mało o 22 mln ton w stosunku do średniorocznej emisji. We wcześniejszej wersji miały 33,5 mln ton - podkreśla Bańkowski. Energetyka zawodowa otrzymała w nowej wersji rozporządzenia o 12 mln ton uprawnień rocznie więcej niż poprzednio. Zabrano natomiast przemysłowi hutniczemu (-2,6 mln ton), elektrociepłowniom zawodowym (-1,6 mln ton) i przemysłowi chemicznemu (-1,5 mln ton).
Z projektu rozporządzenia wynika, że największych 10 firm energetycznych traci średnio 8 proc. uprawnień. Bełchatów traci najwięcej - 25 proc., a Turów 17,3 proc.
Bańkowski ocenia, że sektory przemysłowe mają się dobrze, bo uprawnień wystarczy na ich emisje CO2.
W marcu 2007 roku Komisja Europejska zredukowała Polsce ilość uprawnień do emisji CO2 w ramach II Krajowego Planu Uprawnień do Emisji na lata 2008-2012 z 284,6 mln ton do 208,5 mln ton. Polski rząd zaskarżył decyzję do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Unijny Sąd Pierwszej Instancji w Luksemburgu odrzucił w listopadzie wniosek Polski o zawieszenie wykonania tej decyzji, co oznacza, że Polska musi się jej podporządkować. Na ten obowiązek nie wpływa fakt, że 28 maja Polska zaskarżyła decyzję do Luksemburga.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Analitycy: nowy podział emisji CO2 nie rozwiązuje problemów przemysłu