W dwa lata po awarii w Fukushimie w Europie - za wyjątkiem Niemiec - daje się zauważyć powrót zaufania do energetyki jądrowej - ocenia prezes francuskiego koncernu Areva Luc Oursel. Podkreśla, że zalety atomu to m.in. przewidywalność i brak emisji CO2
Oursel podkreślił jednocześnie, że poważne inwestycje w odnowienie parku wytwórczego oraz wprowadzenie technologii emitujących mniej CO2, wymagają stworzenia specyficznego otoczenia prawnego sprzyjającemu długoterminowemu inwestowaniu. "Bardzo ważne jest to, co dzieje się teraz w Wielkiej Brytanii, kraju posiadającym przemysł jądrowy, który nie budował nowych elektrowni, a który właśnie tworzy nowe ramy prawne dla ułatwienia realizacji takich inwestycji" - zauważył.
W Wielkiej Brytanii francuski EDF - który chce budować nowe bloki jądrowe - negocjuje z rządem nowy typ długoterminowego kontraktu różnicowego. Rząd gwarantuje w nim, że dopłaci producentowi, gdy rynkowa cena energii będzie niższa niż ustalona w kontrakcie, a gdy będzie wyższa - producent nadwyżkę zwróci. Prezes PGE Krzysztof Kilian zwrócił ostatnio uwagę, że jeżeli tego typu umowa zostanie zaakceptowana przez Komisję Europejską, warto będzie ją rozważyć przy polskim projekcie jądrowym.
Według Oursela, w Europie okres deregulacji na rynku energii, która miała przynieść maksymalne zwiększenie konkurencji przypadła na czas nadwyżek mocy, natomiast dziś istnieje sprzeczność pomiędzy dążeniem do deregulacji za wszelką cenę, a z drugiej strony zezwalaniem na umowy długoterminowe, połączone z dotacjami dla odnawialnych źródeł energii. Jego zdaniem, Europa potrzebuje poważnej refleksji nad zagadnieniami deregulacji i dotowania wybranych źródeł energii.
Luc Oursel powiedział też, że Areva dalej kwestionuje wykluczenie jej z przetargu na rozbudowę czeskiej elektrowni jądrowej Temelin. Czeski koncern CEZ wykluczył francuską ofertę jako "jako niespełniającą kluczowych kryteriów". "Kilkakrotnie odwoływaliśmy się od tej decyzji u czeskich władz dając do zrozumienia, że uważamy tę dyskwalifikację za niesprawiedliwą" - przypomniał Oursel. "Miałem okazję wyjaśnić tę sytuację moim polskim rozmówcom, którzy doszli do wniosku, że ten przetarg nie przebiegał tak, jak powinien" - dodał prezes Arevy.
Kontrolowana przez państwo francuska Areva zajmuje się głównie projektowaniem i budową reaktorów oraz najważniejszych elementów elektrowni jądrowych, wydobyciem uranu oraz przeróbką zużytego paliwa jądrowego. Koncern ma oddział zajmujący się energią odnawialną - produkuje m.in. turbiny wiatrowe i elektrownie słoneczne. Koncern złoży ofertę w przetargu na technologię dla polskiej elektrowni jądrowej, proponując w niej budowę EPR - najnowszych reaktorów III generacji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Areva: wraca zaufanie do energetyki jądrowej