Około 38 tys. odbiorców pozostaje bez dostaw energii elektrycznej wskutek silnego wiatru - wynika z danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa na godzinę 17 w poniedziałek 11 marca. Jak poinformowała rzecznik RCB Bożena Wysocka, najwięcej gospodarstw bez prądu znajduje się na Śląsku i w Małopolsce.
Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Leszek Suski przekazał, że od 8 marca silny wiatr był przyczyną prawie 11 tys. interwencji straży pożarnej. Najwięcej, bo ponad 6,2 tys. wyjazdów miało miejsce w poniedziałek, a ponad 2,8 tys. w niedzielę. W tym czasie uszkodzonych zostało ponad 1,8 tys budynków, z czego ponad 1,3 tys. to budynki mieszkalne; rannych zostało 15 osób, w tym czterech strażaków.
Suski powiedział, że tylko w poniedziałkowych interwencjach uczestniczyło prawie 32 tys. strażaków i ponad 7,3 tys. samochodów strażackich. Działania strażaków polegały głównie na zabezpieczaniu uszkodzonych dachów oraz pomocy w usuwaniu szkód w gospodarstwach.
Komendant zaapelował, by tam, gdzie siła wiatru jest bardzo duża, mieszkańcy tymczasowo zrezygnowali z jazdy samochodem i nie wychodzili z domów. Dodał, by przez wystąpieniem podobnych zjawisk zabezpieczyć przedmioty znajdujące się na balkonach i parapetach oraz - w miarę możliwości - nie parkować pod drzewami i elementami konstrukcji, które mogą zostać uszkodzone.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Awarie dostaw energii elektrycznej wciąż dokuczają po wichurach