Rada Bezpieczeństwa Białorusi podjęła we wtorek ostateczną polityczną decyzję o budowie elektrowni atomowej. Elektrownia ma kosztować około 4 mld dolarów i ruszyć w 2018 roku.
- Naród rozumie, że nie ma innej alternatywy niż budowa elektrowni na Białorusi - powiedział prezydent, przypominając, że wzmocni ona bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Minister finansów Mikałaj Korbut poinformował, że budowa elektrowni atomowej kosztować będzie około czterech miliardów dolarów i będzie sfinansowana z budżetu państwa.
Z kolei wicepremier Uładzimir Siemaszko zapowiedział, że miejsce budowy nowej inwestycji będzie wybrane na wiosnę. Chodzi o obszar o powierzchni około 100 km kwadratowych, na którym sama elektrownia zajmie 10-12 km kwadratowych. Poinformował, że obecnie trwa przegląd potencjalnych miejsc budowy elektrowni, w tym w obwodzie mohylewskim.
Minister spraw zagranicznych Siarhiej Martynau powiedział na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa, że w sprawie budowy elektrowni Białoruś współpracuje z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA). Elektrownia ma mieć dwa bloki energetyczne o łącznej mocy dwóch tysięcy megawatów.
Decyzja o budowie elektrowni atomowej na Białorusi zapadła w grudniu 2006 roku na posiedzeniu rządu z udziałem prezydenta Łukaszenki w sprawie zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Obecnie 85 proc. energii zużywanej przez Białoruś przypada na importowane nośniki energii.
Elektrownia atomowa po osiągnięciu pełnej mocy dostarczać ma 30 procent krajowej energii.