Pojawiają się głosy, że związkowcy z Bogdanki chcieliby połączenia ich spółki z Eneą. Nawet jeżeli tak jest, to już za późno.
Zdaniem części ekspertów z branży energetycznej, również tych związanych z organizacjami związkowymi, włączenie Bogdanki do Enei byłoby całkiem logicznym rozwiązaniem. Kopalnia ta dostarcza około 60 proc. węgla do skonsolidowanej z Eneą Elektrowni Kozienice.
Związkowcy z Kopalni Bogdanka nie potwierdzają krążących po branży informacji. Z wypowiedzi ich kierownictwa wynika, że być może były jakieś inicjatywy dotyczące łączenia z Eneą, ale na pewno nie ze strony kopalni. - Jako komitet związkowy podjęliśmy akcję protestacyjną i teraz jest ona zawieszona. Gdyby komuś znów przyszła do głowy konsolidacja, to od razu rozpoczynamy pogotowie strajkowe - usłyszeli dziennikarze "Parkietu" od przedstawiciela Solidarności w Bogdance.
Związkowcy mówią, że zależy im głównie na rozwoju kopalni. A ten nie może odbyć się bez pieniędzy na nowe inwestycje. Skąd je zdobyć? Zdaniem pracowników Bogdanki, konieczne jest wprowadzenie ich spółki na GPW. I to już w 2008 roku. Gdyby doszło do debiutu, to najlepiej byłoby, gdyby na sprzedaż trafił około 20-procentowy pakiet akcji Bogdanki. To pozwoliłoby, zdaniem związkowców, na zdobycie od 400 do 800 mln zł. Szacuje się, że tyle kopalnia powinna wydać na rozwój do 2011 roku. Wtedy możliwe byłoby uruchomienie drugiego pola wydobywczego i znaczne zwiększenie wydobycia. Cały problem w tym, że stanowisko MSP w tej sprawie nie jest jeszcze znane - napisał "Parkiet".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bogdanka chce albo na giełdę, albo do Enei