Koncerny energetyczne analizują możliwość budowy elektrowni gazowych w Polsce. Ich zainteresowanie gazem potwierdza PGNiG. Gaz ziemny staje się atrakcyjnym surowcem dla energetyki.
- Składają się na to trzy czynniki: braki mocy, spodziewany duży wzrost ceny energii elektrycznej oraz regulacje dotyczące ograniczenia emisji CO2 - mówi Bogdan Pilch, szef Gaz de France w Polsce.
Analizy projektów budowy elektrowni gazowych już trwają. Świadczą o tym choćby sygnały, jakie otrzymuje Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
- Dostaliśmy kilka zapytań o to, czy możemy dostarczać gaz do konkretnych lokalizacji. Analizujemy sprawę. Na razie mowa o potencjalnym zapotrzebowaniu rządu kilkuset milionów metrów sześciennych gazu - mówi "Gazecie Prawnej" Tomasz Karaś, dyr. departamentu strategii PGNiG.
Potwierdza, że spółka również sama analizuje możliwości inwestowania w energetykę, nie podaje jednak szczegółów. Również Janusz Bil nie chce zdradzić, czy Vattenfall zamierza budować w Polsce elektrownię gazową. Budowę takiej elektrowni, o mocy 600 MW, zapowiedział operator systemu przesyłowego PSE Operator. Budową elektrowni gazowych interesuje się też Polska Grupa Energetyczna, największy krajowy producent energii, jednak jego plany są na razie mało konkretne. Natomiast RWE Stoen przyznaje wprost, że rozważa budowę w Polsce elektrowni gazowych.
Energetycy i doradcy wskazują, że jeśli chodzi o inwestycje w elektrownie gazowe, inwestorzy będą się wstrzymywali z decyzjami, dopóki nie wyjaśni się, czy polska energetyka będzie musiała po 2012 roku obowiązkowo kupować 100 proc. uprawnień do emisji CO2, czy nie. Oczekuje się, że polityczne decyzje w tej sprawie zapadną do końca 2008 r. - pisze "Gazeta Prawna"
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Braki prądu mogą wkrótce nadrobić elektrownie gazowe