Kilka tysięcy osób przeszło centralnymi ulicami Sofii, domagając się ponownego uruchomienia starszych reaktorów elektrowni atomowej w Kozłoduju.
Przemawiający na wiecu dyrektor elektrowni atomowej w Kozłoduju Iwan Genow powiedział, że Bułgaria, która poniosła bezpośrednie straty w wys. 140 mln lewów (70 mln euro) z powodu przerwania dostaw rosyjskiego gazu, może uzyskać 130 mln lewów (65 mln euro) dzięki pracy tylko jednego z reaktorów w ciągu pięciu miesięcy.
Genow powiedział, że Bułgaria nie zamierza działać za plecami UE. Kierownictwo elektrowni wystąpiło o wszystkie niezbędne zezwolenia na ponowne uruchomienie jednego z reaktorów; jednocześnie władze będą negocjowały z Brukselą zastosowanie klauzuli w traktacie akcesyjnym, która przewiduje możliwość ponownego uruchomienia reaktorów w razie nadzwyczajnych okoliczności.
Za reaktywowaniem wyłączonych 31 grudnia 2006 r. dwóch reaktorów opowiedział się jeszcze na początku kryzysu gazowego prezydent bułgarski Georgi Pyrwanow, który proponuje referendum w tej sprawie.
Niedzielny wiec w Sofii poparły związki zawodowe.
Stopniowe zamknięcie uważanych przez UE za niebezpieczneczterech starszych reaktorów elektrowni w Kozłoduju w 2002 i2006 r. było jednym z warunków przystąpienia Bułgarii do Unii w2007 r.
Bułgarskie władze ustąpiły pod naciskiem Brukseli, lecz nigdy nie zgodziły się ze stanowiskiem, iż reaktory stwarzają zagrożenie, ponieważ chodzi o reaktory typu czarnobylskiego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bułgarzy domagają się uruchomienia elektrowni atomowej