Skomentuj (1) 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
W Polsce moglibyśmy mieć wzrost PKB na poziomie 10 proc. rocznie i powinniśmy, tak jak Niemcy, zatrudniać w przemysłach energochłonnych 2 mln osób. Żeby to było możliwe, potrzebne są zmiany prawne i regulacyjne - to jedna z konkluzji panelu "Cena i rynek energii w Polsce", jaki odbył się podczas Forum Zmieniamy Polski Przemysł.
- Firmy energochłonne patrzą na inwestycje w perspektywie długoterminowej, nawet 20 lat, a nie roku czy pięciu lat. Inwestują setki milionów złotych, więc stabilność jest dla nich bardzo ważna.
- Ze względu na konsolidację polskiej energetyki, brak konkurencji i brak możliwości importu energii, polskie firmy są skazane na ceny ustalane na polskiej giełdzie.
- Przedsiębiorstwa energochłonne zadowolone są z obniżenia podatku akcyzowego na energię i zmniejszenia opłaty przejściowej, o co postulowały od lat.
- Z naszego punktu widzenia najważniejsza jest stabilność regulacyjna i systemowa, które przekładają się na pewność inwestowania. Oczekujemy rozwiązań długoterminowych, o które możemy oprzeć nie tylko bieżącą działalność operacyjną, ale również decyzje inwestycyjne - mówi Aneta Muskała, wiceprezes zarządu i dyrektor ds. finansowych International Paper Kwidzyn.
W ciągu ostatnich 20 lat w zakłady International Paper w Kwidzynie zainwestowano ponad 5 mld zł.
- W naszej branży patrzymy na inwestycje w perspektywie długoterminowej, nawet 20 lat, a nie roku czy pięciu lat. Inwestujemy setki milionów złotych więc stabilność jest bardzo ważna, dlatego oczekujemy długoterminowego rozwiązania systemowego, które dużym odbiorcom energii, przemysłowi energochłonnemu i kapitałochłonnemu pozwolą planować swoja działalność - podkreśla Aneta Muskała.
Przyznaje, że wzrost cen energii elektrycznej oraz wzrost cen CO2, jakie miały miejsce w 2018 r., był zaskoczeniem dla International Paper Kwidzyn.
Dla branż energochłonnych najważniejszym czynnikiem decydującym o tym, czy dana firma jest konkurencyjna czy nie, jest cena energii.
- Ceny energii w kontraktach oparte są o wyceny giełdowe. Ceny na polskiej giełdzie energii są o ok. 20 proc. wyższe niż ceny na giełdach w Niemczech, Czechach i Słowacji. Ze względu na konsolidację polskiej energetyki, brak konkurencji i brak możliwości importu energii, jesteśmy na nie skazani. Do tego dochodzą dodatkowe koszty regulacyjne, które również są ogromne - mówi Jerzy Kozicz, prezes CMC Zawiercie.
W przypadku huty CMC koszty pracy wynoszą zaledwie 2 proc. kosztów produkcji stali ciekłej.
- Branże energochłonne odpowiadają za ok. 10 proc. polskiego PKB. Naszym głównym atutem są ludzie, którzy jeszcze w dużej części wyedukowali się w zawodach technicznych w czasach PRL. Nie chodzi tu o niski koszt pracowników, tylko o kompetencje. Moglibyśmy mieć wzrost PKB na poziomie 10 proc. rocznie i powinniśmy, tak jak Niemcy, zatrudniać w przemysłach energochłonnych 2 mln osób - zapewnia Jerzy Kozicz.
Przedstawiciele firm energochłonnych przyznają, że w 2018 r. na rynku energii wydarzyło się sporo rzeczy negatywnych, ale zwracają uwagę również na to, że było także sporo pozytywów.
- Od lat staraliśmy się o obniżkę podatku akcyzowego od energii elektrycznej, podejść do tego tematu było wiele. Ostatecznie udało się to zrobić w jedną noc. Ustawa z 28 grudnia 2018 r. obniżyła podatek z 20 zł do 5 zł na jednej MWh. Trudno tego rozwiązania nie widzieć - podkreśla Henryk Kaliś, pełnomocnik zarządu ds. zarządzania energią elektryczną w Zakładach Górniczo-Hutniczych „Bolesław”, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu (FOEEiG).
Przypomina, że odbiorcy przemysłowi od lat starali się także o ograniczenie kosztów przesyłu i dystrybucji energii. Opłata przejściowa została ograniczona o 95 proc., także stało się to w jedną noc.
Ustawa z 28 grudnia 2018 r. mówi także o renegocjacji kontraktów zawartych na 2019 r. i ich obniżeniu do poziomu cen obowiązujących 30 czerwca 2018 r.
Czytaj także: Zmiany w projekcie ustawy o rekompensatach dla branż energochłonnych
- Trudno tej zapowiedzi nie traktować jako rozwiązania pozytywnego, chociaż w tej chwili jeszcze nie wiemy, jak to będzie realizowane w praktyce i w jaki sposób będziemy z tego rozwiązania korzystać. To się nakłada na prace prowadzone w Ministerstwie Przedsiębiorczości nad pakietem dla przemysłu energochłonnego - dodaje Henryk Kaliś.
Jednym z czynników mających doprowadzić do obniżenia cen energii na giełdzie miało być wprowadzenie 100 proc. obliga giełdowego. W praktyce obligo nie jest pełne i w efekcie obroty energią na TGE spadają - w styczniu 2019 r. były o ok. 20 proc. mniejsze niż w styczniu 2018 r.
- Na etapie prac nad ustawą wprowadzającą 100 proc. obligo, Prezes URE zwracał uwagę, że obligo jest tak skonfigurowane, że prawdopodobnie nie przyniesie zakładanego skutku, ponieważ z obliga został wyłączony bardzo duży zakres kontraktów. Zgłaszaliśmy to od samego początku. Stanowisko Prezesa URE jest tu jednoznaczne: w takiej konfiguracji wszystkich wyłączeń skutek będzie mniejszy niż założony - wyjaśnia Adam Dobrowolski, dyrektor Departamentu Rynków Energii Elektrycznej i Ciepła Urzędu Regulacji Energetyki.
Zwraca uwagę, że kontrakty na sprzedaż energii na lata 2020 i 2021 są na poziomie niższym niż to było jeszcze w listopadzie i grudniu 2018 r.
Utrzymuje się jeszcze wysoki poziom notowań kontraktów najbardziej prostych, czyli rocznych Base, opiewających ok. 250 zł za MWh. Trzeba jednak pamiętać, że na początku 2019 r. wyceniano je na ok. 280 zł, a wcześniej jeszcze więcej.
Cytaty pochodzą z debaty "Cena i rynek energii w Polsce" na Forum Zmieniamy Polski Przemysł 2019. Moderował ją Ireneusz Chojnacki, publicysta Magazynu Gospodarczego Nowy Przemysł i portalu WNP.PL.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Ceny energii duszą przemysł, który może zatrudniać 2 mln Polaków