W Polsce nie milknie dyskusja na temat konsolidacji aktywów w sektorze energetycznym, tymczasem Czesi szykują się do podziału swojego największego koncernu w tej branży - CEZ.
Sam pomysł nie jest nowy, bo już w ubiegłym roku zgłoszony został przez prezesa spółki Daniela Beneša. Taka potrzeba wynika z planów rozbudowy obu należących do spółki elektrowni jądrowych - w Temelinie i w Dukovanach.
70 proc. akcji CEZ-u należy do państwa, jednak czeski rząd chce, by CEZ zgromadził środki na rozbudowę elektrowni. Z drugiej strony zarząd koncernu obawia się, że może wzbudzić to spore niezadowolenia mniejszościowych akcjonariuszy spółki, dlatego powstał pomysł podziału.
Jak czytamy w "PB", jeden podmiot należałby do czeskiego rządu i zajmowałby się jądrowymi projektami, drugi miałby bardziej złożony akcjonariat, a państwo zmniejszałoby stopniowo swoje udziały w nim do ok. 25 proc. Preferowana koncepcja zakłada oddzielenie źródeł jądrowych i konwencjonalnych wraz z kopalniami od dystrybucji i sprzedaży energii oraz OZE.
Gazeta zwraca uwagę, w tym zespole nie znajdą się przedstawiciele innych firm energetycznych ani drobni akcjonariusze samego ČEZ-u, co jest w Czechach powszechnie krytykowane. Również premier Andrej Babiš, jeszcze jako wicepremier i minister finansów w poprzednim rządzie był wrogiem podziału koncernu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: CEZ do podziału