- To oczywiste, że z powodu sytuacji na giełdach akcji CEZ-u teraz nie sprzedajemy - powiedział w wywiadzie dla czeskiej gazety "Hospodarske Noviny" Miroslav Kalousek, czeski minister finansów, który odpowiada również za prywatyzację.
Choć dotychczas sprzedano tylko 4,6 proc. akcji firmy, to wystarczyło, aby z nawiązką zaspokoić potrzeby finansowe państwa. Do czeskiego budżetu trafiło bowiem z tego tytułu aż 34 mld koron (prawie 4,7 mld zł). Jednocześnie udział państwa w akcjonariacie spółki spadł z 67,6 proc. do około 63 proc. - czytamy w "Parkiecie".
Udało się to, gdyż CEZ najwyraźniej zaskoczył rządzących Czechami. W czerwcu 2007 r., gdy zapadła decyzja o sprzedaży kolejnych papierów koncernu, jego kurs na praskiej giełdzie sięgał około 1080 koron (145 zł). Do zaspokojenia potrzeb czeskiego budżetu wystarczyłoby wtedy upłynnić 5,7 proc. akcji koncernu. Władze liczyły się jednak z tym, że kurs może spaść. Minimalną cenę, za jaką były jeszcze gotowe wyprzedawać akcje, określiły na 950 koron (około 130 zł). Tymczasem papiery CEZ-u nie tylko nie taniały, ale z dnia na dzień drożały. Już w styczniu tego roku kurs spółki przekroczył 1400 koron (około 192 zł). Zaczęto wtedy oficjalnie deklarować, że do osiągnięcia wyznaczonego celu budżetowego wystarczy pozbycie się zaledwie około 3,5 proc. akcji koncernu - przypomina "Parkiet".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czeski rząd zakończył sprzedaż akcji CEZ