Zmniejszone przez Unię Europejską limity emisji CO2 mogą spowodować dramatyczne skutki dla polskiej gospodarki i dla kieszeni przeciętnego Kowalskiego. Podwyżki już teraz rozważają przedstawiciele takich firm jak Dalkia Łódź, czy Atlas.
Dalkia Łódź zabiega o przyznanie limitu na poziomie 2,7 mln ton CO2. A dostać może nie więcej niż 2,3 mln. Za brakujące prawa trzeba będzie zapłacić. W najbliższych latach cena za 1 tonę będzie się wahała w granicach 25 - 30 euro.
Wyższe o kilkanaście procent będą też rachunki na prąd. Obecnie na wyprodukowanie jednej kilowatogodziny elektrownie muszą wydać około 120 zł. Franciszek Pchełka, wicedyrektor Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie, szacuje, że koszt ten wzrośnie o 15 zł. Jest niemal pewne, że zakłady energetyczne przerzucą podwyżkę na klientów - czytamy w dzienniku.
Janusz Steinhoff, były minister gospodarki w rządzie AWS, ocenia że zmniejszenie limitów emisji CO2 będzie miało tragiczne skutki. - Czekają nas w najbliższych latach potężne inwestycje: budowa dróg, stadionów na Euro 2012. Tymczasem huty stali i cementownie, zmuszone dokupywać prawa do emisji, będą podnosiły ceny. Zapłacimy za to wszyscy - mówi w "Dzienniku Łódzkim" Steinhoff. - W dodatku podwyżki cen prądu uderzą w przemysł: hutniczy, motoryzacyjny, lekki. A to oznacza wzrost cen towarów.
Wiele polskich firm, wśród nich Dalkia Łódź, skarży się też na proponowany przez rząd "historyczny" sposób podziału praw do emisji. W skrócie - im więcej ktoś dymił w latach 2005-2006, tym większy limit dostanie na zbliżające się 4 lata. Promowani będą najwięksi truciciele, ucierpią na tym firmy, które niedawno zmodernizowały instalacje, a teraz chciałyby się rozwijać.
Na limity patrzą się też z niepokojem szefowie Atlasa, największego w Polsce producenta zapraw budowlanych. Od tego, czy i jaki limit dostaną, firma uzależnia budowę wielkiej cementowni pod Opocznem. Jeżeli w zmniejszonej puli zabraknie "działki" dla Atlasa, inwestycja, której przygotowanie już pochłonęło 30 milionów złotych, prawdopodobniej pójdzie w niepamięć - czytamy w "Dzienniku Łódzkim".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dalkia Łódź nie wyklucza podniesienia cen ciepła