Energetycy nadal usuwają skutki ubiegłotygodniowej wichury, która przeszła nad woj. lubuskim. Obecnie w regionie bez prądu jest około 3,2 tys. odbiorców - poinformował rzecznik Oddziału Dystrybucji Gorzów Wlkp. Enea Operator Krzysztof Osiński.
Osiński oznajmił, że w poniedziałek zostaną zasilone wszystkie stacje Sn/nn (stacje średniego napięcia na niskie napięcie). Trwa jednocześnie usuwanie awarii na niskim napięciu. "Nasze zespoły pracują pełną parą od kilku dni, by stało się to jak najszybciej" - dodał.
W poniedziałek 9 października rano na obszarze gorzowskim na powrót zasilania musiało jeszcze czekać około 700 odbiorów, z rejonów dystrybucji w Międzychodzie i Sulęcinie.
Z kolei na bardziej dotkniętym żywiołem obszarze zielonogórskim ich liczba wynosiła około 2,5 tys. Tam kłopoty były jeszcze w rejonach Wolsztyn, Zielona Góra, Krosno Odrzańskie, Świebodzin, Żary i Nowa Sól.
W czwartek, w najbardziej kryzysowym momencie po przejściu orkanu Ksawery, od energii elektrycznej było odciętych około 2 tys. miejscowości w województwie lubuskim. Teraz problemy występują jeszcze w 142 miejscowościach.
W związku z orkanem lubuska straż pożarna w ciągu kilku minionych dni przeprowadziła łącznie około 2 tys. interwencji związanych z akcjami ratunkowymi oraz usuwaniem skutków przejścia żywiołu.
Najwięcej wyjazdów strażaków było związanych z usuwaniem wiatrołomów. Były też zerwane i uszkodzone dachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Największe spustoszenie wichura wyrządziła jednak infrastrukturze energetycznej.
Orkan dotarł na Ziemię Lubuską 5 października po południu z zachodu. Początkowo zaatakował jej południową część, potem silnie wiało w całym regionie, wiatr zaczął słabnąć w czwartek po godzinie 20. W Lubuskiem podczas wichury jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dostawy prądu w województwie lubskim wciąż nie dla każdego