Hemlock Semiconductor już zrezygnował z inwestycji, a Umoe kręci nosem. Powód? Polska energia jest droższa niż na Zachodzie. Tracimy dwa projekty warte ponad 6 mld zł - alarmuje "Puls Biznesu".
Umoe, norweska grupa, szuka na świecie lokalizacji pod fabrykę fotowoltaicznych paneli słonecznych. To gigantyczna inwestycja za 360 mln EUR (1,3 mld zł), w której wyniku powstanie ponad 520 miejsc pracy. W Europie firma myśli o Norwegii, Polsce lub Węgrzech.
- W Polsce chodzi o Dolny Śląsk: Świdnicę lub Oławę. Problemem nie jest dostęp do inżynierów. Jednak przedstawiciele firmy żądają na dzień dobry dostępu do 100 MW i narzekają, że mamy za drogą energię - ujawnia źródło "PB". Ten projekt może więc przepaść. Tak stało się już z inną wielką inwestycją.
Z nieoficjalnych informacji "PB" wynika, że właśnie droga energia była powodem rezygnacji z inwestycji jednego z największych na świecie producentów krzemu - Hemlock Semiconductor Corp (HSC). Koncern chciał wydać nawet 2 mld USD (4,9 mld zł) na fabrykę produkującą krzem (wykorzystywany m.in. w bateriach słonecznych) i zatrudniającą 600 osób. - Pod koniec 2007 r. firma zrezygnowała z Polski - ujawnia "Pulsowi Biznesu" osoba, która brała udział w negocjacjach.
Inwestorzy narzekają na drogą energię, a producenci alarmują, że ceny wciąż są zbyt niskie. Kto ma rację? - pyta "PB".
Polscy producenci energii elektrycznej domagają się podwyżek. Argumentują, że jest u nas znacznie taniej niż u zachodnich sąsiadów i poziom cen nie daje impulsów do nowych inwestycji. - Zapotrzebowanie na energię rośnie i będzie rosło. Krajowe moce wymagają rozbudowy i modernizacji, bo część źródeł jest już wyeksploatowana - przyznaje dziennikowi Grzegorz Lot, dyrektor ds. sprzedaży w Vattenfall Sales Poland, spółce zajmującej się handlem energią.
Przedstawiciel Vattenfalla jest zaskoczony argumentacją inwestorów rezygnujących z projektów w Polsce z powodu cen energii, bo w Europie jesteśmy wciąż jednym z najtańszych rynków. Z raportu OECD o cenach nośników energii wynika, że w II kwartale 2007 r. energia dla przemysłu była w Polsce droższa niż we Francji czy Finlandii, ale znacznie tańsza niż w większości krajów europejskich. W sąsiednich Czechach przemysł płacił za nią o 38 proc. więcej niż u nas i wcale nie najdrożej - czytamy w "PB".
- Francja ma specyficzną sytuację. Energię wyprodukowaną przez zamortyzowane elektrownie jądrowe można sprzedawać znacznie taniej - wyjaśnia Grzegorz Lot.
Różnica może się jeszcze pogłębić, bo przez 5 lat Polska będzie miała 30-procentowy deficyt uprawnień do emisji CO2 . Konieczność ich zakupu już spowodowała, że energia na polskiej giełdzie podrożała ze 150 zł/MWh w grudniu do 190-250 zł w styczniu - napisał "Puls Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Drogi prąd "wygnał" z kraju dwie poważne inwestycje?