Miejskie spółki szykują wyższe opłaty za wodę i ciepło. Uzasadniają je rosnącymi kosztami zakupu energii i inwestycjami, jakie muszą zrealizować
Po ubiegłorocznych podwyżkach cen usług komunalnych w tym roku nastąpią kolejne. Opłaty za wodę i ścieki zatwierdzają w każdym mieście radni, ale w praktyce trudno jest im odrzucić nowe taryfy bez podania przyczyn. Podwyżki tłumaczą kosztami wejścia do Unii Europejskiej i dostosowania wody i ścieków do obowiązujących w Unii standardów.
Inaczej jest w przypadku ciepła. Tu ceny zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki, który skrupulatnie bada każdą taryfę nawet przez kilka miesięcy. Podwyżki nie przekraczają najczęściej kilku procent. W Krakowie, gdzie ciepło dostarczają trzy zakłady, a przesyła je Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, podwyżki wprowadzano stopniowo. Najpierw w grudniu ceny wzrosły o 1,5 proc., a po zatwierdzeniu nowych taryf dla ciepłowni Mittala i Skawina stawki skoczyły od lutego o kolejne 1,9 proc. - czytamy w dzienniku.
Firmy argumentują, że przy wyższych kosztach zakupu gazu i energii elektrycznej one także muszą podnosić stawki. Miasta, w których w tym roku ciepło jeszcze nie zdrożało, nowe taryfy wprowadzą prawdopodobnie latem lub wczesną jesienią, przed rozpoczęciem sezonu grzewczego.
- Ceny węgla i presje płacowe załogi sprawiają, że nie możemy dłużej odkładać podwyżek. Sama zmiana cen węgla może się przełożyć na wzrost cen dla odbiorców ciepła o 7 proc. A przed nami jest jeszcze zatwierdzenie nowej taryfy na gaz - ocenia w "Rzeczpopsolitej" Bogusław Regulski z Izby Ciepłownictwo Polskie.
Wyższe stawki za ciepło pozwolą także przedsiębiorstwom odbić niższe wpływy spowodowane niezbyt mroźną zimą.