22 czerwca rada BOT kolejny raz spróbuje wybrać nowego prezesa. Kandydatów przybyło, ale faworyt wciąż ten sam.
Nieoficjalnie wiadomo, że właśnie z powodu braku porozumienia między resortami rada nie dokonała wyboru prezesa w poprzednim konkursie. Dominik Radziwiłł, który bezpośrednio po odwołaniu Pawła Skowrońskiego został prokurentem zarządu BOT, konkurował w nim z Antonim Pietkiewiczem, pełniącym obowiązki szefa spółki - czytamy w dzienniku.
O Antonim Pietkiewiczu (też kandydującym powtórnie) wiadomo, że do BOT trafił z rekomendacji braci Kaczyńskich. Nieoficjalnie mówi się, że jego kandydaturę popiera związany z nimi Wojciech Jasiński, minister skarbu. W MSP jednak również nie ma jednomyślności. Z informacji "PB" wynika, że sceptyczny jest Michał Krupiński, wiceminister skarbu odpowiedzialny za energetykę. Antoni Pietkiewicz współpracował w zarządzie z usuniętym Pawłem Skowrońskim.
Nowy prezes BOT nie zagrzeje długo miejsca na stanowisku. Za pół roku aktywa spółki, czyli akcje elektrowni i kopalń, mają trafić do PSE. Można się spodziewać, że wybrany jutro przez RN szef BOT obejmie wówczas funkcję szefa wytwórczej dywizji Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), w którą przekształcą się połączone firmy. Docelowo PGE prawdopodobnie utworzy spółkę zależną, odpowiedzialną za wytwarzanie energii, a jej szefem zostanie nowy prezes BOT - wyjaśnia "Puls Biznesu".
Dominik Radziwiłł ma 42 lata. Jest magistrem lingwistyki stosowanej. W latach osiemdziesiątych mieszkał w Paryżu, gdzie uzyskał dyplom nauk politycznych Institut d’Etudes Politiques de Paris. Od ponad 15 lat pracuje w bankowości inwestycyjnej, początkowo w amerykańskim Bankers Trust, później we francuskim Banque Arjil. Od 1998 r. związany z Dresdner Bankiem.
Ostatnio zatrudniony w Londynie przez Dresdner Kleinwort - w dziale inwestycyjnym Dresdner Banku, gdzie jako wiceprezes zajmował się działalnością w krajach Europy Środkowej. Jego doświadczenie zawodowe obejmuje kwestie związane z przejmowaniem długu na rynku międzybankowym i kapitałowym. Zajmował się też doradztwem w połączeniach i przejęciach firm. Doradzał w wielu prywatyzacjach w Polsce w latach 90 - przypomniał "PB".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Drugie podejście do wyboru szefa BOT