Działacze organizacji Greenpeace wtargnęli w poniedziałek rano na teren elektrowni atomowej w Nogent-sur-Seine, 95 km na południowy wschód od Paryża, żeby zaprotestować przeciwko energetyce nuklearnej.
Koncern EDF, eksploatujący we Francji 58 reaktorów jądrowych w 19 elektrowniach, wydał komunikat, w którym zapewnił, że intruzów "natychmiast wykryto" i incydent nie miał żadnych konsekwencji dla bezpieczeństwa obiektów. Siedem osób z 9-osobowej grupy żandarmeria zatrzymała bez potrzeby użycia siły - dodał EDF.
W nocy z niedzieli na poniedziałek ekolodzy z Greenpeace usiłowali dostać się ponadto na teren elektrowni atomowej w Blaye (południowy zachód kraju) i ośrodka badań nuklearnych Cadarache (południowy wschód). W pobliżu tych obiektów żandarmi znaleźli drabiny i transparenty. Nikogo nie aresztowano - podała żandarmeria.
W komunikacie organizacja Greenpeace podała, że aktywiści wtargnęli na teren siłowni w Nogent-sur-Seine, chcąc "przekazać wiadomość, że bezpieczny atom nie istnieje". "Części działaczy udało się wspiąć na kopułę jednego z reaktorów" - powiedział Axel Renaudin, odpowiedzialny za kontakt z prasą.
Inna przedstawicielka organizacji, Sophia Majnoni, odpowiedzialna za kwestie nuklearne, wyjaśniła, że celem ekologów było zwrócenie uwagi, "jak łatwo jest dostać się do serca elektrowni".
Skrytykowała też niedawną kontrolę wytrzymałości i bezpieczeństwa elektrowni atomowych, prowadzoną przez francuski rząd. Majnoni oceniła, że była to "jedynie operacja piarowska, która bierze pod uwagę tylko zagrożenia już zidentyfikowane w przeszłości i nie wyciąga lekcji z Fukushimy".
Greenpeace wyjaśnił, że wybrał właśnie elektrownię w Nogent-sur-Seine, ponieważ znajduje się ona najbliżej Paryża. Elektrownia z dwoma reaktorami została zbudowana w 1987 roku.
75 proc. energii we Francji pochodzi z elektrowni atomowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ekolodzy Greenpeace wtargnęli na teren francuskiej elektrowni atomowej