Firma, która obiecuje wybudowanie wielkiej elektrowni na Pomorzu nie jest w stanie zrealizować żadnej poważnej inwestycji - ustalił "Wprost".
Reporterzy "Wprost" sprawdzili rejestr handlowy spółek z Luksemburga. Okazuje się, że fundusz kapitałowy Cochco nie prowadził dotychczas żadnej działalności, podobnie jak jego spółka-córka Polish Power. Obie firmy nie mają też żadnego doświadczenia w realizacji projektów energetycznych. Akcjonariuszami Cochco są luksemburska spółka KPM Investments i mieszkaniec Warszawy Tadeusz Kilian. Ten ostatni (pełniący też funkcję prezesa Polish Power) zarządza firmą KPM Investments wspólnie z bratem Włodzimierzem i obywatelem RFN Peterem Adolfem Pretorem.
Żeby zrealizować swój projekt, inwestorzy potrzebują olbrzymich pieniędzy. Tymczasem ich firmy - jak ustalił "Wprost" - samodzielnie nie są w stanie sfinansować poważnego przedsięwzięcia. Na koniec 2005 r. kapitał własny Cochco był ujemny (minus 16,4 tys. USD). W tym samym roku KPM Investments wykazało 133 tys. USD strat skumulowanych. Na początku 2006 r. cały bilans Cochco wynosił 3 tys. USD, a KPM Investments - 6 tys. USD.
Jak pisze gazeta, kluczem do rozwiązania zagadki Polish Power jest jej prezes Tadeusz Kilian. Jak sam przyznał w rozmowie z "Wprost" trzy lata temu, zarabiał na pośrednictwie finansowym. Za rządów pierwszej koalicji SLD-PSL (1993-1997) przekonywał urzędników do idei budowy elektrowni wodnych w dolnym biegu Wisły, oferując też pomoc w finansowaniu modernizacji Elektrowni Turów. Na temat swoich najnowszych planów Kilian nie chciał jednak rozmawiać z "Wprost".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Elektrownia za wirtualne pieniądze