Zapowiadane przez Eneę sukcesywne wyłączanie od piątku lamp na kolejnych ulicach w Bydgoszczy zostało zawieszone. Władze spółki i miasta porozumiały się w czwartek w sprawie rozpoczęcia rozmów na temat spornej kwestii opłat za eksploatację lamp.
"Mamy nadzieję, że poniedziałkowe rozmowy z władzami Bydgoszczy rozpoczną proces, w wyniku którego osiągniemy porozumienie w zakresie uregulowania należnych nam opłat oraz dalszej współpracy" - napisał w komunikacie przekazanym PAP rzecznik prasowy Enei Grzegorz Adamski.
Wiceprezydent Bydgoszczy Stefan Markowski w rozmowie z PAP przyznał też, że liczy na rychłe rozwiązanie sprawy.
Zapowiedział, że pomimo porozumienia w sprawie rozpoczęcia negocjacji, w piątek z ratusza zostanie wysłane pismo do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, podnoszące kwestie opłat za utrzymanie i konserwację lamp ulicznych. Podkreślił, że wiele problemów jest skutkiem wadliwego prawa, w tym zapisów w ustawie energetycznej.
Od początku roku nie została podpisana umowa w sprawie opłat za eksploatację lamp ulicznych, będących własnością Enei. Sporną kwestią jest też kwota około miliona złotych z tytułu opłat za zeszły rok.
Enea zażądała za eksploatację tzw. punktu świetlnego 22 złotych rocznie. Władze Bydgoszczy nie chciały zgodzić się, zarzucając spółce wykorzystanie monopolistycznej pozycji i dyktowanie wysokich cen. Argumentowano, że firma obsługująca lampy stanowiące własność miasta za eksploatację pobiera tylko 13 zł. Na to Enea odpowiadała, że w odróżnieniu od takiej firmy musi w kosztach uwzględniać podatek od nieruchomości i amortyzację.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Enea nie zacznie wyłączać lamp ulicznych w Bydgoszczy