Energa wstępnie deklaruje, że zbuduje tamę na Wiśle z elektrownią wodną poniżej zapory we Włocławku - podało Ministerstwo Środowiska. Jeśli jednak do budowy nie dojdzie, powstanie próg piętrzący, którego budowa będzie finansowana z budżetu państwa.
Ponieważ elektrownia wodna byłaby inwestycją komercyjną, nie może liczyć na środki z budżetu państwa i dotacje unijne - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Warszawie minister środowiska prof. Maciej Nowicki. "Energa musi w całości, samodzielnie pokryć koszty budowy" - podkreślił minister.
Wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski podał, że szacowany przez inwestora koszt nowej zapory z elektrownią poniżej Włocławka to 2,85 mld zł. Energa szuka wspólników do tej inwestycji.
Gawłowski przypomniał, że ponieważ inwestycja dotyczy obszarów Natura 2000, zgodnie z obowiązującym prawem koncern energetyczny musi opracować raport oddziaływania na środowisko planowanej inwestycji, przeprowadzić ocenę różnych jej wariantów. Musi też uzyskać pozwolenie wodno-prawne dla nowego zbiornika pod tamą we Włocławku, pozwolenie na budowę.
"To nie od ministra środowiska zależy decyzja o budowie elektrowni i tamy. Ocenę oddziaływania na środowisko wydaje regionalna lub generalna dyrekcja ochrony środowiska. Zezwolenia budowlane są w gestii starosty i wojewody, a pozwolenie wodno- prawne wydaje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Warszawie" - przypominał Gawłowski.
Jeśli firmie nie uda się uzyskać tych dokumentów, lub z innych powodów nie będzie budowy elektrowni, RZGW w Warszawie będzie budowało próg piętrzący - podał prof. Nowicki. Jego koszt to 250 mln zł. Oprócz tego trzeba będzie wydać 600 mln zł - rozłożone na wiele lat - na inwestycje hydrotechniczne wzdłuż koryta Wisły.
W sumie 850 mln zł na taką inwestycję ma pochodzić z budżetu i unijnego programu Infrastruktura i Środowisko - podał Gawłowski. Dofinansowanie inwestycji sięga 75 proc. kosztów.
W informacji, którą resort uzyskał od koncernu, planowany koniec inwestycji przewidziano na połowę 2016 r., jednak Gawłowski nie chciał sprecyzować, kiedy elektrownia lub próg piętrzący będą gotowe. W jego ocenie obie inwestycje powinny zakończyć się w podobnym czasie od rozpoczęcia inwestycji, ale harmonogram Energi nie przewiduje czasu na uzyskanie oceny oddziaływania na środowisko.
Niezależnie od tego, który wariant podpiętrzenia zostanie ostatecznie zrealizowany - komercyjny czy budżetowy - państwo zabezpieczy istniejący zbiornik we Włocławku - podał Gawłowski. Renowacja istniejącej zapory będzie kosztować 42 mln zł, rozbudowa wstecznych wałów przeciwpowodziowych 40 mln zł, a przebudowa zapór bocznych w czaszy zbiornika 70 mln zł.
152 mln zł zarezerwowane są w budżecie i programie Infrastruktura i Środowisko (szacunkowa kwota dofinansowania z UE to prawie 100 mln zł), a część z nich ma wyłożyć również Energa, która jest właścicielem elektrowni na zaporze we Włocławku. Według ministra obecnie z 90 proc. wody przepływającej przez zaporę korzysta elektrownia.
RZGW liczy, że te inwestycje zakończą się w 2015 r. Do 2011 roku ma być przygotowana dokumentacja. Również zanim ruszą te prace, muszą uzyskać ocenę oddziaływania na środowisko - podkreślił prof. Nowicki.
Minister przypomniał, że przed wyborem wariantu elektrowni lub progu piętrzącego analizowanych było 6 różnych wariantów zabezpieczenia stabilności tamy we Włocławku, również skrajny, postulowany przez ekologów - rozebrania istniejącej zapory i likwidacji zbiornika. W takim wariancie szacunkowy koszt wyniósłby 6 mld zł. Ekolodzy są przeciwni budowie nowej tamy.
Tama powstała w 1970 r. W 1999 r. za zaporą wybudowano tymczasowy próg piętrzący wodę poniżej tamy we Włocławku. Stale prowadzone są prace zabezpieczające zaporę i próg.
W lutym 2008 r. resort rozwoju regionalnego wpisał na listę zadań realizowanych z unijnego programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-13 projekt rozwiązania problemów tamy we Włocławku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energa może wybudować tamę z elektrownią wodną na Wiśle