W UE powszechne jest poparcie dla takich pomysłów, jak Unia energetyczna, solidarność energetyczna czy dekarbonizacja. Kłopot w tym, że różne państwa i środowiska różnie te pojęcia interpretują…
– W UE wiele się robi, by zwiększać udział energetyki odnawialnej i zmniejszać emisję CO2. Świeże, nowoczesne spojrzenie na energetykę – tak, ale najpierw zadbajmy o fundamenty energetyki. Często się mówi na przykład o kosztach emisji, ale my, na Litwie w pierwszej kolejności pytamy, czy energia jest w ogóle dostępna… Bo najdroższa energia to taka, której nie ma, kiedy potrzebują jej konsumenci. Litwa to, być może, jeden z krajów najbardziej narażonych na ryzyko energetyczne. Dla nas niezbędne jest zatem najpierw zyskanie pewności dostaw energii; dopiero drugim krokiem jest rozwój systemu energetycznego - powiedział Rokas Masiulis, minister energetyki Litwy.
Z uwagi na inny punkt startu niż w krajach „starej Unii”, celom polityki energetyczno-klimatycznej w nowych państwach członkowskich powinny towarzyszyć skuteczne mechanizmy kompensacyjne. Z dyskusji płynął też wniosek, że w polityce energetycznej Brukseli zbyt dużo jest wymuszeń, za mało zaś zachęt; trzeba też uwzględniać specyfikę różnych krajów, ich zasoby i uwarunkowania geograficzne (za przykład podano USA, gdzie poszczególne stany kreują swą politykę energetyczną).
Polityka energetyczna UE powinna mocno brać po uwagę wydarzenia zewnętrzne, jak choćby konflikt na Ukrainie. W tym kontekście niezwykle istotne jest budowanie międzynarodowych połączeń elektroenergetycznych i gazowych. A spadek światowych cen ropy i gazu można wykorzystać do reindustrializacji - niedawny kryzys pokazał, że gospodarka oparta na usługach, zwłaszcza finansowych, może być bardzo niestabilna. Nie można też zapominać o wysokich kosztach przemysłu w UE. Nie zapominajmy na przykład, że w Stanach Zjednoczonych cena gazu dla przemysłu jest mniejsza o ok. jedną trzecią niż w UE, a cena energii elektrycznej - o blisko połowę.
– Polskie firmy energetyczne, w których Skarb Państwa ma udziały, planują do 2020 r. inwestycje o wartości ok. 25 mld euro (w elektroenergetyce większość z nich pozostaje już na poziomie zgód korporacyjnych). Mamy szczęście, że nie dotknęła nas moda przesuwania aktywności gospodarczej z obszaru przemysłu do usług. Taki skutek związany jest także z pewnym zapóźnieniem przemysłowym krajów postsowieckich, ale dziś inwestycje w przemyśle i energetyce realizuje się w Polsce na najwyższym poziomie technologicznym, choć pod presją wysokiego ryzyka, związanego z polityką klimatyczną UE. Polska czy Litwa przez ostatnie 25 lat przemodelowały swój przemysł. Dziś na przykładzie energetyki można powiedzieć, że dokonuje się rewolucja technologiczna - mówił Włodzimierz Karpiński, minister skarbu państwa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyczny język wspólnoty