Największe centrale związkowe związane z energetyką planują na 13 czerwca manifestację na ulicach stolicy. Dziś, 29 maja, decyzję o przyłączeniu się do protestu mają podjąć na zjeździe sekcji Solidarności górnicy - pisze "Parkiet".
Związkowcy zastrzegają, że protestu już nie odwołają, a jeśli rząd nie potraktuje ich poważnie, mogą nawet zastrajkować. - Jeśli do 6 czerwca rząd nie zwoła Trójstronnego Zespołu ds. Branży Energetycznej i nie podejmie z nami rozmów na temat akcji pracowniczych oraz modelu dystrybucji w branży energetycznej, to po manifestacji kolejnym krokiem będzie strajk generalny. Jest już w harmonogramie przyjętym przez związkowe centrale - mówi Myszka.
Tymczasem wicepremier Waldemar Pawlak prowadzi rozmowy z kolejnymi kandydatami na swojego zastępcę ds. energetyki i górnictwa. Od końca kwietnia, gdy odwołał wiceministra Eugeniusza Postolskiego, ma na tym stanowisku wakat. W połowie maja Pawlak przyznał, że ze znalezieniem kandydata ma problem, i zapowiedział jego powołanie na początek czerwca. Jak nieoficjalnie wiemy, przyspieszy procedurę, bo 30 maja będzie na Śląsku i chce tę okazję wykorzystać do ogłoszenia nominacji. - Trudno znaleźć odpowiedniego kandydata, bo większość specjalizuje się albo w jednym, albo w drugim - mówi "Parkietowi" Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, do której należy większość firm z branży energetycznej i węglowej.
Podobno był nawet pomysł, by powołać osobnego podsekretarza resortu ds. energetyki, a osobnego ds. górnictwa, choć wobec powiązań między branżami wydaje się to mało prawdopodobne. Wśród kandydatów na wiceministra pojawia się poseł PO Adam Czerwiński, szef parlamentarnego zespołu ds. energetyki. Drugim kandydatem jest Maksymilian Klank, szef Euracoalu, zrzeszającego europejskich pracodawców i producentów węgla kamiennego i brunatnego, były prezes Kompanii Węglowej.
Kandydaturę Klanka z radością przywitałyby związki zawodowe. - Jako związkowcy nie mieliśmy z nim łatwego życia, ale jako pracownik Kompanii muszę przyznać, że w dwa lata z zadłużającej się firmy zrobił sprawne przedsiębiorstwo, które zaczęło przynosić zyski. Po tym, jak usunął go Paweł Poncyljusz, ówczesny wiceminister gospodarki, spółka znów zaczęła się staczać - mówi nam Kazimierz Grajcarek, szef sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ. Dodaje, że to kandydat apolityczny, na którego słowie zawsze można polegać.
Wśród kandydatów wymienia się też: Leszka Jarno (byłego szefa Jastrzębskiej Spółki Węglowej), Jana Bogolubowa (byłego wicedyrektora departamentu energetyki w resorcie gospodarki), Jana Kurpa (prezesa Północnego Koncernu Energetycznego) oraz Zygmunta Łukaszczyka (wojewodę śląskiego).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyka i górnictwo leżą odłogiem, związki szykują strajk