Elektroenergetyka zostanie zbadana bardziej szczegółowo, niż wcześniej zakładano. NIK sprawdzi nie tylko restrukturyzację spółek, ale i bezpieczeństwo dostaw prądu. "Przemagluje" i obecny, i poprzedni rząd.
- Chcemy to zrobić solidnie, a temat bardzo się rozrósł. Najwcześniej więc planujemy zakończyć prace na koniec I kwartału 2009 roku - dowiedzieliśmy się w NIK. Jak ustaliliśmy w ministerstwie skarbu, do 30 listopada szef resortu Aleksander Grad powinien dostać raport NIK, do którego będzie mógł się ustosunkować. Dopiero później Izba przygotuje tzw. wystąpienie pokontrolne.
Głównym celem kontroli jest ocena restrukturyzacji elektroenergetyki. W 2006 roku rząd PiS przyjął specjalny program dla tego sektora. NIK bada, czy podczas jego realizacji nie doszło do żadnych nieprawidłowości.
Izba przygląda się również temu, czy potrzebna była zmiana wcześniejszej polityki i decyzja o utworzeniu czterech grup energetycznych. Od ostatnich dni 2006 r. do połowy 2007 r. administracyjnie skonsolidowano Polską Grupę Energetyczną (do byłych Polskich Sieci Elektroenergetycznych włączono holding BOT Górnictwo i Energetyka, Zespół Elektrowni Dolna Odra oraz osiem spółek dystrybucyjnych). Powstała też Energetyka Południe, nazwana później Tauron. W jej skład wszedł Południowy Koncern Energetyczny, dystrybutorzy - Enion i EnergiaPro oraz Elektrownia Stalowa Wola.
W tym samym czasie skonsolidowano również poznańską Eneę z Elektrownią Kozienice oraz gdańską Energę z Elektrownią Ostrołęka.
Zdaniem wielu ekspertów ds. rynku energii elektrycznej, cztery duże grupy utworzone przez poprzedni rząd zaburzają konkurencję na rynku. W ich rękach skupionych jest około 70 proc. krajowych mocy wytwarzających prąd. To jednak nie wszystko - część z obecnych przedstawicieli ministerstwa skarbu uważa, że grupy te powinny zostać inaczej zbudowane (chodzi np. o to, że szczecińskie ZEDO włączono PGE, której administracyjna siedziba znajduje się w Lublinie).
Z byłym ministrem skarbu Wojciechem Jasińskim (PiS) nie udało nam się wczoraj skontaktować. Nieoficjalnie jednak ustaliliśmy, że dostał on już pytania w sprawie kontroli, którą prowadzi NIK. Dotyczą one m.in. przyczyn wstrzymania prywatyzacji spółek energetycznych oraz niezbyt dużych postępów w wewnętrznej integracji grup energetycznych po ich administracyjnym połączeniu.
Kontrolą NIK objęte są również działania Ministerstwa Gospodarki i Urzędu Regulacji Energetyki. - Cele kontroli obejmują m.in. prawidłowość działań związanych z tworzeniem konkurencyjnego rynku energii czy sytuacji finansowej sektora w kontekście realizowanych przekształceń - mówi Błażej Torański, rzecznik NIK. Dodaje, że Izba sprawdzi, jakie efekty programu dla elektroenergetyki, w stosunku do założeń, udało się osiągnąć. Wśród tych celów było zwiększenie efektywności działania sektora energetycznego, zdolności do pozyskiwania pieniędzy na inwestycje.
Zakres kontroli rozszerzono o kwestie bezpieczeństwa dostaw prądu. Chodzi o sprawy nadzoru nad sieciami przesyłowymi, który pełni PSE-Operator. Przedstawiciele NIK mówią m.in. o kontroli w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim, więc można przypuszczać, że chodzi o wiosenną awarię w Szczecinie.
Czy było warto?W ubiegłym roku utworzono cztery grupy elektroenergetyczne. Ich majątek to w sumie kilkadziesiąt miliardów złotych. Najwyższa Izba Kontroli postanowiła ocenić, na ile operacje na tak dużym majątku okazały się naprawdę korzystne dla polskiej gospodarki. Kontrolerzy postanowili sprawdzić również, czy po zmianach organizacyjnych poprawiły się wyniki finansowe spółek z tego sektora.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyka pod lupą NIK