Prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę o pokrywaniu kosztów powstałych po rozwiązaniu kontraktów długoterminowych (KDT), prowadzącą do liberalizacji rynku energii elektrycznej - poinformowało biuro prasowe Kancelarii Prezydenta.
Elektroenergetycznymi, dzięki czemu elektrownie mogły zaciągać pożyczki na inwestycje. Obecnie ponad 50 proc. produkowanej w Polsce energii pochodzi z KDT. Większość kontraktów nie została rozwiązana przed wejściem Polski do UE, a ostatni wygasa w 2027 r.
W listopadzie 2005 r. Komisja Europejska wszczęła postępowanie, by sprawdzić, czy kontrakty nie stanowią niedozwolonej pomocy publicznej. Jeśli Polska przegra postępowanie, firmy będą musiały zwracać pieniądze, jakie dzięki kontraktom uzyskały od momentu przystąpienia Polski do UE.
Pierwsze próby odejścia od kontraktów długoterminowych projektowane były już na przełomie 1999-2000, potem sprawą ich rozwiązania zajmowały się rządy lewicowe. Przełom nastąpił dopiero pod koniec maja.
Zgodnie z zapisami ustawy, KDT będą likwidowane na podstawie dobrowolnych "umów rozwiązujących". Wytwórcy otrzymają prawo do pokrywania tzw. kosztów osieroconych - czyli takich, które nie zostały jeszcze odzyskane przez inwestorów ze sprzedaży energii elektrycznej i innych usług, i nie będą możliwe do odzyskania na rynku konkurencyjnym. Resort gospodarki szacuje, że maksymalna wysokość kosztów osieroconych wyniesie 12,5 mld zł (najwięcej z tej sumy przypada na BOT - 4,5 mld zł).
Ustawa zakłada też m.in. lepsze zabezpieczenie prawa wierzycieli z umów gwarancji i poręczeń, prawidłowe zadeklarowanie wysokości przychodów w miesiącu rozliczeniowym, dookreślenie zasad i terminów sporządzania raportów dla Komisji Europejskiej.
Ustawa wejdzie w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyka: ustawa o kontraktach długoterminowych podpisana