Częstochowski Enion, zamiast płacić rekompensaty za słupy na polach, domaga się w sądzie stałego wstępu na cudzą własność.
Enion ani myślał rekompensować strat. Powołał się na pozwolenie na budowę z 1971 roku wydane przez powiatową radę narodową. Rolnik oddał sprawę do sądu, domagając się 25 tys. zł. Był przekonany o swej racji, zwłaszcza że w kwietniu 2008 stołeczny zakład energetyczny przegrał proces i musiał wypłacić odszkodowanie.
Ale Orczyk przegrał, a podstawową przesłanką oddalenia żądania rolnika był... brak jego wniosku o powołanie biegłego, który wyliczyłby, ile odszkodowanie mu się należy. Gdy problem rolnika spod Częstochowy nagłośniły media, energetycy wzięli się na sposób i wytoczyli mu proces. Domagają się, aby sąd przyznał im prawo zasiedzenia. W przypadku wygranej Enion zyska prawo wstępu na grunt rolnika bez żadnych ograniczeń i opłat.
- To zemsta zakładu za to, że śmieliśmy żądać od nich rekompensaty - mówi z przekonaniem Zbysław Orczyk reprezentujący przed sądem swego syna Adama.
- To nie żadna zemsta, bo tego typu procesów prowadzimy sporo. Musimy to robić, gdy nie ma porozumienia z właścicielem nieruchomości. Zdarzało się, że była awaria transformatora na prywatnym gruncie, działka była ogrodzona, właściciel wyjechał, więc ekipa nie mogła naprawiać. Przez kilka dni wieś nie miała prądu - tłumaczy Jan Kobiałka z częstochowskiego Enionu.
- Nie zamierzamy przejmować ziemi, tylko mieć prawo do korzystania z gruntu, po którym biegnie linia - dodaje pełnomocnik Enionu mec. Tomasz Kornicki. Nie ukrywa, że w przypadku przegranej Orczykowie nie mogą liczyć na żadne zadośćuczynienie.
Procesowi bacznie przygląda się Jerzy Dworak z Budzanowa koło Gidel. - Mam działkę budowlaną, na której są dwa słupy i stacja transformatorowa. W częstochowskim sądzie przegrałem proces o rekompensatę - mówi. - Zaproponowałem, by słupy i stację przesunąć poza moją działkę, jakieś pięć metrów. Wówczas urządzenie nikomu nie wadziłoby.
Dworakowi wyjaśniono, że dla zakładu energetycznego byłaby to zbyt kosztowna inwestycja i można ją przeprowadzić "wyłącznie na koszt wnioskodawcy". - Mnie także ostrzeżono, że gdy dalej będę się stawiał, Enion wystąpi przeciwko mnie do sądu - dodaje Dworak.