Europa zaczyna mówić o konkurencyjności

Europa zaczyna mówić o konkurencyjności
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Po latach wręcz fascynacji kosztowną polityką klimatyczną Unia Europejska zaczyna dostrzegać problem swojej konkurencyjności w starciu z USA, czy Azją i wydaje się stawać bardziej pragmatyczna, co ma największe znaczenie dla Europy Środkowej - wynika z debaty "Rola energii w konkurencyjnej Europie" przeprowadzonej podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2013.

Cena energii ze względu na to, że stanowi składnik kosztów każdego biznesu to obok poziomu podatków, czy kosztów pracy jeden z ważniejszych czynników decydujących o konkurencyjności gospodarczej przedsiębiorstw i regionów. Zważywszy nieuchronność wyczerpania się paliw kopalnych w przyszłości będzie miała prawdopodobnie jeszcze większe znaczenie i o tym jak ważne są koszty energii dla konkurencyjności UE była debata "Rola energii w konkurencyjnej Europie".

Prof. Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący Parlamentu Europejskiego w latach 2009-2012, na wstępie podkreślił, że już teraz cena gazu dla przemysłu w USA jest niemal trzy razy niższa niż w Europie.

- To różnica przepastna i jeśli myślimy poważnie o otwarciu rynków europejskich dla USA i w drugą stronę także, o traktowaniu Oceanu Atlantyckiego jak wewnętrznego jeziora pomiędzy dwoma kontynentami, to musimy się liczyć z tym ,że przy takich różnicach cen wyjściowych na energię możemy przegrać i to w zdecydowany sposób walkę konkurencyjną - mówił Jerzy Buzek.

Podkreślał przy tym znacznie osiągnięcia równowagi pomiędzy polityką klimatyczną i energetyczną UE. Mocno akcentował znacznie organizacji wspólnego rynku energii , bo jego zdaniem taki rynek energii może być odpowiedzią na konkurencyjność całej UE, gdyż wszytki ceny zależą od ceny energii nawet do 30 proc. Wskazywał przy tym na specyfikę energetyczną naszego regionu.

- Kraje leżące na centralno-wschodniej flance UE są nieco różne z punktu widzenia tradycji, historii energetycznej niż nieco starsi członkowie UE i ta różnica jest ważna, symptomatyczna i musi być brana pod uwagę przez decydentów europejskich. Dlatego bardzo się staram o to, żeby na przykład określenie skutków decyzji europejskich dla gospodarki czy polityki społecznej krajów członkowskich zawsze było przynajmniej w najważniejszych sprawach traktowane indywidualnie. Jeśli badamy wpływ polityki klimatycznej, czy jakiejkolwiek decyzji średnio w odniesieniu do Unii i stwierdzamy, że to nic groźnego i możemy iść ostrzej do przodu to nie jest to odpowiedź właściwa - mówił prof. Buzek.

Pavel Šolc, wiceminister ds. energii Ministerstwa Przemysłu i Handlu Republiki Czeskiej, wskazał, że o ile przez ostatnie lata debata była skoncentrowana na zmianach klimatu i ochronie przed tymi zmianami to teraz kwestia konkurencyjności jest coraz częściej dyskutowana w kontekście celów polityki klimatyczno- energetycznej UE po roku 2020, co uznał za korzystne.

- Jednym z efektów, które widzimy jest to, że mamy problemy z funkcjonowaniem rynku energii. Rynki są coraz bardziej zintegrowane, ceny hurtowe spadają, a jednocześnie ceny energii dla odbiorcy końcowego rosną, co podminowuje konkurencyjność , bo ta związana jest przede wszystkim z cenami dla odbiorcy końcowego (…) Można powiedzieć, że szukamy obniżek cen energii elektrycznej co spowoduje konkurencyjność, ale koniec końców ceny dla odbiorcy końcowego wciąż nam rosną więc musimy wrócić do równowagi (…) Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie ponieważ konkurujemy niskimi cenami energii na zachodzie i niskimi kosztami pracy na wschodzie , a więc musimy bardzo uważać przy ustalaniu celów na okres po 2020 - mówił Pavel Šolc.

Z kolei Henryk Majchrzak, prezes PSE, postulował wprowadzenie mechanizmu bieżącej weryfikacji polityki energetycznej m.in. ze względu na postęp technologiczny. Informował, że PSE rozważa zbudowanie modelu przyłączania fotowoltaiki do KSE i opisywał jakim wyzwaniem jest przyłączanie farm wiatrowych.

- W polityce energetycznej należy skonsumować po pierwsze to, że dzisiaj potrzebujemy realnych magazynów energii, żeby poradzić sobie ze źródłami odnawialnymi , żeby stworzyć przestrzeń dla fotowoltaiki i żeby wprowadzić ją do systemu w sposób racjonalny, czyli zrównoważony , a z drugiej strony wyjść naprzeciw naturalnym tendencjom światowym w które się musimy wpisać - mówił Henryk Majchrzak.

Heiko Ammermann, partner Roland Berger Strategic Consultants, ocenił, że powrót na ścieżkę wzrostu w Europie jest najważniejszym celem gospodarczym na najbliższe parę lat.

- Jeśli spojrzymy na kraje Europy Środkowej, na to jak proces spójności ekonomicznej czy doganiania gospodarczego krajów Europy Zachodniej rozwijał się w ostatnich 8 latach to widzimy, że jeżeli konwergencja będzie następowała w tym tempie to nie osiągniemy spójności gospodarczej w Europie nawet za 50 lat, a więc głównym wyzwaniem jest w jaki sposób jesteśmy w stanie wprowadzić Europę Środkową na ścieżkę wzrostu, która będzie istotnie szybsza niż w krajach Europy Zachodniej nie tylko w ciągu kilku lat, ale również w ciągu najbliższych 10 do 15 lat - mówił Heiko Ammermann.

Ammermann podkreślał, że w Europie Środkowej jest silny sektor produkcyjny, który pomógł w kryzysie, ale zarazem zaznaczył, że sporym wzywaniem jest, że ten przemysł w sporej części skoncentrowany jest na produkcji, w której bardzo ważna jest energia. Podkreślał, że to co się będzie działo w przemyśle Czech, czy Polski będzie oddziaływało również w na firmy w krajach Europy Zachodniej. Zwracał uwagę na spadek cen energii w USA i wzrost konkurencyjności Chin.

- Dla Europy Środkowej wyzwaniem jest, żeby nie zaczęła zwalniać, żeby nadal była dobrym środowiskiem dla przemysłu produkcyjnego. Jednym z przykładów z ostatnich pięciu lat jest to że różnica cen gazu pomiędzy USA i Niemcami wzrosła o ponad 100 proc., czyli różnica miedzy USA a Europą Środkową jest nawet większa . To znaczy, że mamy problem ceny energii, który trzeba bardzo poważnie traktować - stwierdził Ammermann.

Przedstawiciel Roland Berger podał, że Europa Środkowa potrzebuje olbrzymich inwestycji w efektywność energetyczną , czy infrastrukturę energetyczną. Ocenił, że do 2020 roku nasz region potrzebuje ponad 200 mld euro inwestycji na modernizację infrastruktury i wytwarzania energii. Wskazał, że to rodzi pytanie czy te inwestycje mogą być pobudzić wzrost gospodarczy, czy raczej stać się kosztem, który zadławi przemysł.

- Jest możliwe, żeby te inwestycje wywołały wzrost. Rozmawiamy z inwestorami , są zainteresowani inwestycjami w infrastrukturę i wytwarzanie energii. Pieniądze szukają inwestycji, a są cztery punkty do spełnienia. Po pierwsze rynki Europy Środkowej jeżeli chodzi o infrastrukturę i wytwarzanie energii są stosunkowo niewielkie z punktu widzenia inwestora międzynarodowego. Niektórzy inwestorzy powiedzieli nam, że nawet Niemcy są traktowane jako stosunkowo niewielki rynek. Wobec tego zadanie jest takie, żebyśmy nie tylko stworzyli europejski rynek energii, ale również europejski rynek inwestycji w energetykę, który pozwoliłby międzynarodowym inwestorom przywieźć tutaj pieniądze - mówił Ammermann.

Pavel Cyrani , dyrektor ds. strategii ČEZ Group, nawiązując do informacji Roland Berger, informował, że ceny energii są ważne dla konkurencyjności gospodarek, bo ich konkurencyjność jest definiowana przez koszty pracy i właśnie energii.

- Rynek azjatycki jest zdefiniowany przez wysokie ceny energii i niskie koszty pracy. W USA mamy wysokie ceny pracy, ale ze względu na rewolucję łupkową niskie ceny energii. Natomiast w Europie mamy zarówno wysokie koszty pracy jak i energii. W średnim terminie nie będziemy konkurencyjni jeżeli to się nie zmieni - ocenił Pavel Cyrani.

Dyrektor Cyrani informował, że niemiecki gigant chemiczny BASF niedawno ogłosił, że zbuduje trzy wielkie zakłady w USA, a dlatego, że w porównaniu z Europą gaz jest tam tani. Ocenił, że inne firmy pójdą śladem BASF i że o ile następuje ponowna industrializacja USA o tyle przemysł energochłonny w Europie przeżywa ciężkie czasy.

- A ponieważ w Europie Środkowo-Wschodniej przemysł energochłonny, tak jak w raporcie Roland Berger podkreślono, odgrywa jeszcze większą rolę niż średnio w Europie jako całości to pierwszymi krajami, który ucierpią przy tych globalnych zmianach będą kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Musimy skorygować tę sytuację – stwierdził Cyrani, który ocenił, że jest pewna szansa na korekty za prezydencji Litwy.

Friedbert Pflüger, dyrektor wykonawczy Europejskiego Centrum Bezpieczeństwa, Energii i Surowców, EUCERS, Kings College London, podkreślał znaczenie wspólnego rynku energii i zmian regulacji, w tym na bardziej stabilne.

- Powinniśmy po prostu jak sądzę przejść do rynku wspólnego, wolnego rynku. Jeśli jest jakiś region, który z jakiegoś powodu wymaga specjalnego traktowania to możemy się temu przyjrzeć, ale nie powinniśmy ustalać kolejnych przepisów powiedzmy co trzy lata ponieważ firmy energetyczne, które muszą planować 40 lat naprzód mają problem, żeby się dostosować do kolejnych przepisów - mówił Friedbert Pflüger.

Zarazem ocenił on, że tańsza energia elektryczna to nie jest koniecznie ten punkt, który musi wszystko zmienić i musimy się tym od razu ostro zająć, ale wskazał, że z drugiej strony musimy się zastanowić nad wysokimi cenami energii elektrycznej.

- Trzeba powiedzieć, że większość wysokich cen energii elektrycznej to nie tylko kwestia samego wytwarzanie, ale też kosztów infrastruktury. Tak, że kiedy słyszę ile inwestycji musi się znowu pojawić w infrastrukturze to uważam, że powinniśmy to omówić zanim włożymy na tak wielką skalę pieniądze w infrastrukturę. Musimy mieć pojęcie jaki to będzie miało wpływ na ceny energii elektrycznej - przekonywał prof. Pflüger.

Wojciech Graczyk , dyrektor ds. Zarządzania Regulacjami i Obsługi Prawnej RWE Polska, wskazywał, że rynek energii staje się coraz mniej konkurencyjny i że coraz mniej jest na nim miejsca dla konkurencji wskutek stosowania różnych systemów wsparcia też różnych technologii.

- Jeśli spojrzymy na produkcję energii z OZE w Niemczech to ma ona w tym momencie udział w zużyciu energii rzędu 25 proc., a są takie dni w weekendy, kiedy potrafi dojść do 50-60 proc. dziennego zużycia. W związku z tym, że jest to energia uprzywilejowana wypycha z rynku energetykę konwencjonalną i dla tych źródeł jest coraz mniej miejsca. To prowadzi do tego że ceny spadają , a niektóre technologie zasadniczo nie mają szans na to, żeby być w sposób bardziej ciągły użytkowane - mówimy o gazie zwłaszcza, a już absolutnie nie ma żadnych symptomów cenowych, żeby w tej chwili inwestować w nowe źródła - mówił Wojciech Graczyk.

Dariusz Mioduski ,dyrektor generalny Kulczyk Investments, podkreślił, że w końcu zaczynamy patrzeć na Europę jak na miejsce, gdzie nie będą narzucane jednakowe rozwiązania dla wszystkich, ale jak na obszar, gdzie podejście wobec krajów członkowskich będzie zróżnicowane.

- Wszyscy mówią o konkurencyjności, a jeszcze kilka lat temu w ogóle się o tym nie mówiło. Dyskutowano tylko o zmianach klimatycznych. Zgadzam się, że za dużo myślimy w tym kontekście o interesach konkretnych państw. Niestety, jeśli chcemy poprawić konkurencyjność to te interesy zostaną naruszone. I firmy i państwa będą się musiały w jakiś sposób dostosować. Wydaje mi się, że nie ma dzisiaj ucieczki, ja coraz bardziej jestem o tym przekonany, od pójścia w stronę OZE, energetyki rozproszonej i stworzenia systemu infrastruktury, która jest w stanie podłączyć te źródła, magazynować energię , a energetyka konwencjonalna będzie po prostu uzupełnieniem- mówił Dariusz Mioduski.

Wiesław Różacki, dyrektor wykonawczy Hitachi Power Europe, nawiązał do tematyki polityki energetycznej. Ocenił, że powinna ulec istotnej zmianie i to zmianie o charakterze filozoficznym. Wskazał, że do dzisiaj głównymi czynnikami kształtującymi politykę energetyczną były bezpieczeństwo energetyczne i ochrona środowiska.

- Tak się złożyło, że w ostatnich miesiącach, trochę może za sprawą największego dostawcy energii w Polsce - PGE, zaczęło się bardzo głośno mówić o konkurencyjności dostaw energii w Polsce. I jest to bardzo istotna zmiana, która powinna mieć również odzwierciedlenie w polityce energetycznej. Konkurencyjność rynku energetyki to przede wszystkim trzy czynniki - cena energii, ale w szerokim tego słowa znaczeniu (…). Drugi czynniki, który mieści się w obszarze konkurencyjności, a który powinna uwzględniać polityka energetyczna to kwestia promocji własnych źródeł energii i trzeci czynnik to jest promocja własnego rynku - mówił Wiesław Różacki.

Jozsef Sandor, dyrektor departamentu strategicznego MVM, stwierdził, że jeśli chcemy wzrostu gospodarczego to z powrotem musimy być konkurencyjni wobec reszty Europy, a w tej grze cena energii jest czynnikiem decydującym.

- Wydaje mi się, że związek pomiędzy polityką klimatyczną i polityką energetyczną Europy powinien być zrewidowany. Uważam, że polityka energetyczna powinna być zharmonizowana z polityką klimatyczną, ale nie powinna być podporządkowana polityce klimatycznej - mówił Jozsef Sandor.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Europa zaczyna mówić o konkurencyjności

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!