Tym razem w „Sektorze” skupiliśmy się na odnawialnych źródłach energii - na prosumentach, kosztach, które ponoszą, i na tym, jaki pomysł na OZE ma Ministerstwo Energii. Co się okazało?
Jest źle. Tak ogólnie można określić sytuację tych, którzy kilka lat temu postanowili wyłożyć pieniądze na zielone instalacje w Polsce. Zdecydowanie najdotkliwiej wiatr zmian odczuli ci z wiatrakami na swoich posesjach.
- To był największy błąd w moim życiu - przyznał w rozmowie z nami przedsiębiorca z Częstochowy.
- Już nigdy nie zainwestuję w tym kraju! - to głos z północnych części naszego kraju.
Z danych Stowarzyszenia Małej Energetyki Wiatrowej wynika, że spora część inwestorów sprzedaje instalacje OZE „na części” do krajów z południa Europy. Wszystko po to, by odzyskać jakiekolwiek pieniądze. A przynajmniej, by nie tracić już więcej.
Jaką odpowiedź mają na to eksperci z Ministerstwa Energii?
- Każda energia jest pożądana pod warunkiem, że ma klienta. To jest podstawowa zasada przy produkcji czegokolwiek - słyszymy od zaproszonego do naszego studia dyrektora Departamentu Energii Odnawialnej w ME.
Andrzej Kaźmierski wyjaśnia, nad czym obecnie pracują w ministerstwie - jakie będą priorytety rozwoju OZE w Polsce, kiedy producenci energii odczują nowe regulacje i czy sektor „big energy” powinien się nimi niepokoić.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Farmy wiatrowe, fotowoltaika, prosumenci - jaka przyszłość OZE w Polsce?