Kraje rozwijające się nawołują kraje rozwinięte do spełnienia deklaracji. Grożą, że warunkowanie finansowania walki ze zmianami klimatu względami ekonomicznymi zagraża wynikowi paryskiej konferencji. Nie zgadzają się, by wspierani byli tylko "najbiedniejsi z biednych".
"Nadszedł czas dla krajów rozwijających się, by przekształciły swoje deklaracje w umowy dotyczące składek do Zielonego Funduszu Klimatycznego" - oświadczyła w środę podczas nieformalnego spotkania z francuską prezydencją COP21 reprezentująca G77 i Chiny ambasador Południowej Afryki Nozipho Mxakato-Diseko. Treść oświadczenia przekazano mediom.
Grupa G77 to koalicja 134 krajów rozwijających się.
Kraje te wraz z Chinami zaznaczają, że w paryskim porozumieniu musi się też znaleźć kwestia zasilenia Funduszu Adaptacyjnego.
"Zgodnie z konwencją (klimatyczną ONZ) kraje rozwinięte są zobligowane do dostarczenia środków finansowych włącznie z transferem technologii (...) do wszystkich krajów rozwijających się" - przypomniała ambasador w imieniu G77 i Chin. Podkreśliła, że jest to "prawne zobowiązanie", a nie "pomoc" czy "akt dobroczynny" lub "pomoc rozwojowa".
"Finansowe wsparcie od krajów rozwiniętych odnosi się do wpływu na kraje rozwijające się historycznych emisji (generowanych przez kraje rozwinięte - PAP), który się tylko z czasem pogłębi" - wskazuje przedstawicielka krajów rozwijających się.
Kraje G77 i Chiny są "poważnie zaniepokojone" próbami wprowadzenia warunków ekonomicznych w sekcji finansowej porozumienia. Wskazują, że takie warunki są niezgodne z zasadami i "zagrażają wynikowi" paryskiej konferencji. Nie zgadzają się, by wsparcie otrzymywali tylko "najbiedniejsi z biednych".
"Paryski rezultat musi zapewnić jasność w kwestii poziomu finansowego wsparcia krajów rozwiniętych na rzecz krajów rozwijających się" - podkreśliła w wystąpieniu ambasador. Wskazała na wymagane zwiększenie finansowania do 100 mld dolarów rocznie od 2020 r.
134 kraje rozwijające się, zrzeszone w "Grupie 77", domagają się konkretnych zapisów dotyczących mechanizmów finansowania, by deklaracje dotyczące przekazywania środków nie pozostały puste.
Zgodnie z przyjętymi wcześniej zobowiązaniami od 2020 r. transfer na Zielony Fundusz Klimatyczny ma wynosić 100 mld dol. rocznie. Chodzi o wartość przekazywanych krajom rozwijającym się technologii, inwestycji prywatnych, ale też środków publicznych.
Trwający do 11 grudnia szczyt COP21 ma się zakończyć porozumieniem dotyczącym wszystkich stron konwencji klimatycznej ONZ (194 kraje). Chodzi o to, by dzięki zadeklarowanym działaniom nie dopuścić do większego wzrostu średnich temperatur na świecie niż 2 stopnie Celsjusza w porównaniu z erą przedindustrialną.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Finanse zagrożą porozumieniu na szczycie COP21?