Odpowiedzialne państwo musi zabiegać o to, żeby nigdy nie nastąpił deficyt energii elektrycznej - mówi dla portalu wnp.pl Jerzy Markowski, prezes firmy Silesian Coal, spółki-córki HMS Bergbau AG, były wiceminister gospodarki.
- Mimo mnożących się programów dekarbonizacji gospodarki Unii Europejskiej i de facto spadającego wydobycia węgla w państwach unijnych, faktem pozostaje to, że w UE rośnie zapotrzebowanie na węgiel.
I to zarówno na węgiel kamienny, jak i na węgiel brunatny. Warto przypomnieć, że największym w świecie producentem węgla brunatnego są Niemcy, gdzie roczne wydobycie tego surowca przekracza 170 mln ton.
Wielkość niebagatelna...
- I to nie dziwi, ponieważ udział węgla brunatnego w bilansie energetycznym Niemiec to mniej więcej jedna trzecia.
Drugim potentatem w zakresie wydobycia węgla brunatnego w UE jest Polska z rocznym wydobyciem na poziomie około 65 mln ton oraz rosnącym udziałem węgla brunatnego w bilansie energetycznym kraju.
Wobec wzrostu zapotrzebowania na węgiel w UE i spadkiem jego wydobycia w Unii - musi, co oczywiste, rosnąć import. I rośnie około 8 proc. rok do roku. A największym importerem węgla w UE są Niemcy. Ten import przekroczy 62 mln ton w roku 2015.
A energia odnawialna u naszych zachodnich sąsiadów?
- Ano właśnie. Co jeszcze bardziej symptomatyczne, rośnie również udział energii odnawialnej w bilansie energetycznym Niemiec. Są takie landy, na przykład Hesja, która 50 proc. swego bilansu energetycznego pokrywa z energii wiatrowej.
To wszystko dowodzi temu, że kraj, który się rozwija gospodarczo - pomimo rygorystycznych programów w zakresie energochłonności gospodarki - zużywa coraz to więcej surowców energetycznych.
Surowiec energetyczny w obecnych realiach polityczno-ekonomicznych mocno zyskał na znaczeniu?
- Surowiec energetyczny jest obecnie fundamentalnym parametrem cywilizacyjnym gospodarki świata. I odpowiedzialne państwo musi zabiegać o to, żeby nigdy nie nastąpił deficyt energii elektrycznej.
Na co wpływ mają: zdolności produkcyjne energii, czyli moce zainstalowane w energetyce, zdolności przesyłowe sieci energetycznych oraz dostępność do surowca energetycznego. Właśnie ta wyobraźnia o dostępności do surowca energetycznego powoduje, że Niemcy inwestują w surowce energetyczne również poza granicami swego kraju.
Co decyduje o wyborze lokalizacji tego typu inwestycji?
- O miejscu takiej lokalizacji - oprócz zasobów naturalnych, poziomu kadr, dostępności do technologii - decyduje przewidywalność stabilności politycznej. I to właśnie preferuje Polskę.
Stąd obecność niemieckiego inwestora HMS Bergbau AG w projekcie Orzesze, dla którego powołano kierowaną przeze mnie spółkę celową Silesian Coal. Warto w tym momencie podkreślić, że to przecież nie Niemcy budować będą tę kopalnię. Tylko budować ją będą Polacy, wyposażać ją będą również Polacy i zatrudnieni w niej będą Polacy.
Podatki będą płacone w Polsce. Jedynie inwestorem są Niemcy, bowiem po pierwsze widzą zasadność tej inwestycji, a ponadto potrafią znaleźć na to pieniądze.
Wiele mówi się w UE o dekarbonizacji. Jednak - na co już zwróciliśmy uwagę w trakcie tej rozmowy - cały czas węgiel jest w państwach unijnych zużywany...
- Musimy pamiętać, że Unia Europejska w całej swojej filozofii energetycznej przez najbliższych 40 lat nie odejdzie od węgla, bowiem nie ma w co odejść. Będzie tylko temu węglowi stawiała coraz to większe wymagania ekologiczne.
One z kolei będą skutecznie uprzykrzały życie europejskiemu górnictwu, a zwłaszcza przemysłowi ciężkiemu, który - jeśli sobie z nimi nie poradzi - to zniknie z Europy. I przeniesie się do tych regionów świata, gdzie już przeniósł się i dalej przenosi się kapitał. Czyli do Azji i do Afryki. Role do spełnienia w tym procesie mają dwie grupy: politycy oraz inżynierowie.
Jakie to role?
- Skoro politycy muszą już ten proces realizować - bo nie starcza im siły sprawczej do wytłumaczenia, że w globalnym bilansie ekologicznym wielkość emisji gospodarki europejskiej jest praktycznie bez znaczenia - to muszą przynajmniej wywalczyć rozłożenie tego procesu w czasie. Tak, żeby inżynierowie mogli nadążyć z przemianami technologicznymi.
Przed laty w Polsce nikt nie sądził chyba, że będzie w UE wola przeprowadzenia dekarbonizacji.
- Negocjowałem roboczo w połowie lat 90-tych warunki przystąpienia Polski do UE. Wtedy, kiedy byliśmy jeszcze tylko państwem stowarzyszonym. Wówczas nikt od Polski nie wymagał likwidacji górnictwa.
Wręcz przeciwnie, przypisywano polskiemu górnictwu znaczącą rolę w bilansie energetycznym UE, którą sami zmarnowaliśmy poprzez zaniechanie modernizacji polskiego górnictwa.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
Więcej na ten temat będzie można się dowiedzieć na sesji "Surowcowe bezpieczeństwo Europy" podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Sesję zaplanowano na 21 kwietnia 2015 r. Szczegóły wydarzenia