Chodzi nam o to, by przeciętny Polak nie odczuł wzrostu ceny prądu - powiedziała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Dodała, że stanowisko rządu w sprawie cen prądu to kwestia najbliższych dni.
- Skracając wypowiedź pana premiera chodzi nam o to, aby przeciętny Polak na rachunku nie odczuł wzrostu ceny. I tak się wydarzy.
Pytana, kiedy będzie stanowisko rządu w sprawie cen prądu, powiedziała, że to kwestia kilku najbliższych dni.
- Tych wariantów jest na pewno kilka. Będziemy o nich rozmawiać na pewno dzisiaj, na pewno w ten weekend, po to, żeby jeden wspólny komunikat przedstawić - powiedziała.
Dopytywana, czy jednym z tych wariantów jest zniesienie akcyzy na prąd, powiedziała, że nie byłoby to "lekiem na całe zło".
- Ponieważ nawet, jeżeli znieślibyśmy - przypomnę akcyza to jest 20 zł od jednej megawatogodziny - nawet gdybyśmy ją znieśli w całości, to ona nie zmityguje tych cen. (...) Proszę dać nam szansę - podkreśliła.
Emilewicz tłumaczyła, że Polsce skończyła się pula darmowych uprawnień do emisji CO2, w związku z tym nasz kraj musi zacząć za nie płacić. Jej zdaniem "być może pulę Polska mogłaby mieć nieco wyższą, gdyby poprzedni rząd się nieco lepiej spisał w negocjacjach na ostatniej prostej".
Jak mówiła, "zawsze podwyżka cen jest czymś, co nie sprzyja tym, którzy są akurat u sterów władzy".
Według "Rzeczpospolitej" pomysł ministra energii zakładający nałożenie na firmy energetyczne jednorazowej "opłaty klimatycznej" spotkał się z ostrą krytyką ekspertów. Jak tłumaczy gazeta, pieniądze uzyskane z opłaty miały pomóc sfinansować rekompensaty za podwyżki cen prądu, "ale obniżyłyby zyski energetyki o 1 mld zł i uderzyły w akcjonariuszy tych firm".
Więcej na temat cen prądu przeczytasz TUTAJ
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Jadwiga Emilewicz: stanowisko rządu w sprawie cen prądu to kwestia najbliższych dni