Rząd wprowadza podatkową ulgę termomodernizacyjną jako elementu walki o czyste powietrze, co generalnie przyjmowane jest dobrze. Problem, że nie wszyscy będą mogli dużo odliczyć. Skala wsparcia do właścicieli domów jednorodzinnych budzi niedosyt, istnieje ryzyko zjadania profitów podatkowych przez koszty audytów energetycznych, które mają być obowiązkowe.
- Resort finansów przygotował projekt ustawy wprowadzającej ulgę podatkową mającą stanowić zachętę do termomodernizacji domów jednorodzinnych.
- Adresaci ulgi to podatnicy podatku PIT opłacający podatek wg skali podatkowej, 19 proc. stawki podatku oraz opłacający ryczałt od przychodów ewidencjonowanych (właściciele lub współwłaściciele domów jednorodzinnych).
- Ulga ma polegać na odliczeniu od dochodu 23 proc. wydatków poniesionych na termomodernizację; kwota odliczeń nie będzie mogła przekroczyć 53 tys. zł.
- Janusz Starościk, prezes SPIUG, ocenia m.in., że projektowana ustawa jest dobrą inicjatywą jeśli chodzi o cel, zaś Jan Ruszkowski (Polska Zielona Sieć) wskazuje, że przy koszcie termomodernizacji w wysokości 30 tys. zł realne wsparcie mogłoby wynieść tylko 200-300 zł, bo ulgę podatkową w większości pochłonęłyby koszty audytu energetycznego.
KOMENTARZE (10)
Do artykułu: Jaka naprawdę ulga termomodernizacyjna?