Fundacja na rzecz Energetyki Zrównoważonej oczekuje rozszerzenia Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju o realizację przygotowanego przez jej ekspertów projektu strategicznego pod nazwą "Zintegrowany rozwój energetyki morskiej i przemysłu".
̶- Warto je budować z kilku powodów- podkreśla prezes Fundacji Maciej Stryjecki, który był gościem Polskiego Radia 24.
I wymienia: jest to odnawialne źródło energii, nie emisyjne i jest doskonałym motorem napędowym dla przemysłu stoczniowego i morskiego.
̶ W wielu krajach obserwujemy rozkwit tego przemysłu z powodu elektrowni wiatrowych, mówi gość PR24.
W Krajowym Planie Działania, przyjętym przez rząd kilka lat temu mówiło się o tym, że do roku 2020 moc zainstalowana morskich elektrowni wiatrowych będzie wynosić 500 megawatów.
̶ Ten plan we wskazanym terminie trudno będzie zrealizować, przyznaje ekspert.
Jak wyjaśnia, będzie opóźnienie i to z powodu przedłużających się prac nad rozwiązaniami systemowymi.
Jak dodaje, poprzedni rząd nie dawał sobie z tym rady, brak był wizji rozwoju tej technologii, oraz warunków przyłączeniowych dla tych projektów, stąd inwestorzy wstrzymywali się z inwestycjami.
̶ Z 37 pozytywnie rozpatrzonych wniosków lokalizacyjnych dla elektrowni na polskich obszarach morskich, tylko 9 zostało opłaconych – mówi Maciej Stryjecki
Początkowo inwestorzy wyrażali wolę zainwestowania w polską energetykę morska około 90 mld złotych.
Obecnie zainteresowanie tego typu przedsięwzięciami znowu daje znać o sobie.
Tym bardziej, że, jak zauważa gość Polskiego Radia, mamy już podpisane umowy przyłączeniowe dla morskich farm wiatrowych na 2,2 GW, cały rynek szacowany jest na 6 GW i to by oznaczało ok. 70 mld zł inwestycji do 2030 roku
̶ To mniej niż dwa, trzy lata temu, bo maleją koszty, mówi ekspert.
Potrzebna jest wyprzedzająca informacja o mocach na jakie będzie ogłoszona aukcja
Znowelizowana ustawa o Odnawialnych Źródłach Energii stwarza szansę na budowę morskich elektrowni wiatrowych.
Natomiast problemem jest to, że nie ma systemu wyprzedzającego ogłoszenia o aukcji.
A inwestor powinien wiedzieć z 2-3 letnim wyprzedzeniem kiedy i na jakie moce będzie ogłoszona aukcja.
I o tym mówią inwestorzy z rządem, aby taki mechanizm wprowadzić.
Energia pochodząca z morskich elektrowni wiatrowych ciągle jest droższa niż ta z wiatraków z budowanych na lądzie. Ale sytuacja pod tym względem szybko się zmienia.
̶ Ostatnio w Holandii aukcję wygrała firma z wynikiem 73 euro za megawatogodzinę, a na rynku duńskim inna firma z wynikiem 49 euro.
̶ A jeszcze 2 lata temu zejście poniżej 100 euro wydawało się niemożliwe – mówi ekspert.
̶ To są ceny, które pozwalają konkurować już ze wszystkim odnawialnymi źródłami energii – podkreśla.
Prezes Fundacji na rzecz Zrównoważonego Rozwoju liczy na to ,że projekt pod nazwą "Zintegrowany rozwój energetyki morskiej i przemysłu" zostanie przychylnie potraktowany przez decydentów.
Jak zdradza, po rozmowach w resortach rozwoju i energii widać, że rząd jest zainteresowany rozwojem energetyki na morzu.
Obecnie najbardziej zaawansowanymi pracami na przygotowaniem projektów budowy morskich farm wiatrowych w polskiej części Bałtyku, mogą się pochwalić dwie firmy.
I wymienia Polenergię i PGE Energia Odnawialna.
Obie firmy mają podpisane umowy przyłączeniowe .
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kiedy polskie morskie elektrownie dostaną wiatru w żagle?