W piątek wieczorem strażacy zakończyli akcję ratowniczo-poszukiwawczą w miejscu środowego wypadku w kominie elektrowni w Kozienicach. Na miejscu działają prokuratura i policja - poinformował PAP rzecznik kozienickiej Państwowej Straży Pożarnej Waldemar Krakowiak.
Krakowiak dodał, że w miejscu, w którym znaleziono ofiarę, swoją pracę prowadzi teraz policja i prokuratura. "Po zakończeniu działań śledczych, ciało zostanie przeniesione w bezpieczną strefę" - dodał strażak.
Ciała trzech ofiar wydobyto z komina w czwartek.
Do wypadku doszło w środę około godziny 13 podczas prac przy rozbiórce komina nr 3 kozienickiej elektrowni. Zginęły cztery osoby - pracownicy firm zewnętrznych, którzy wykonywali roboty w środku nieczynnego komina. Wraz z platformą roboczą runęli z wysokości około 200 metrów. Ciała trzech ofiar znaleziono od razu. Czwartą osobę zlokalizowano na terenie rumowiska wewnątrz komina.
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi V Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Radomiu. W toku postępowania prokuratura chce wyjaśnić m.in., czy doszło do naruszenia obowiązków BHP i narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a jeśli tak, to kto ponosi za to winę.
Elektrownia jest zlokalizowana na lewym brzegu Wisły, 75 km na południe od Warszawy, w odległości 12 km od Kozienic. To największy krajowy wytwórca energii elektrycznej, wykorzystujący do jej produkcji węgiel kamienny. Elektrownia zatrudnia ponad 2,3 tys. pracowników.
Elektrownia Kozienice zmieniła nazwę na Enea Wytwarzanie w maju 2012 r. Elektrownia ma 10 wysokosprawnych bloków energetycznych o łącznej mocy 2908 MW i około 8-proc. udział w produkcji energii elektrycznej w Polsce. Zdolność wytwórcza elektrowni to ok. 14 TWh rocznie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Koniec akcji poszukiwawczej po wypadku w elektrowni w Kozienicach