ten projekt polityki energetycznej do 2040 jest niepełny i zupełnie pozbawiony wariantów rozwoju, a dotyczy perspektywy roku 2040 (co najmniej 22 lata). Jest niepełny i co dziwne niezgodny z przepisami ustawy Prawo energetyczne. Ma charakter wytycznych centralnego planisty i wyraża wyłącznie wolę partii rządzącej. Jak onegdaj za tow. Gomułki i Gierka. Brak prawie zupełnie obliczeń uzasadniających akurat taką i tylko taką wersję centralistycznego rozwoju. Bo tow. sekretarz generalny tak powiedział i już. Nie podskakiwać, bo i tak będzie to co każę. Czy naprawdę niektórym rządzącym rozum odjęło? Czy Polski nie stać na lepszą, pełniejszą i bliższą ludziom energetykę? Obecna być może zadowala tylko centralnych planistów w W-wie i zarządy energetyki WEK- jak to niewinnie określa pan prof. Jan Popczyk. Po prostu ręce opadają jak pomyśleć do czego doszliśmy w planowaniu i programowaniu rozwoju tak istotnej dla gospodarki i społeczeństwa sfery gospodarczej jaką stanowi energetyka. Nie tylko elektroenergetyka. Warto aby czytelnicy o tym pamiętali, bo rządzący chyba - jak dowodzi projekt PEP2040 za energetykę uważają tylko producentów prądu, i trochę ciepła w wielkich EC. Ale to tylko mniejsza część energetyki polskiej. A co z resztą? Po prostu wstyd panowie centralizatorzy energetyki i gospodarki

Jak wyżej. Mam wrażenie, że nikt w branży OZE nie traktuje go serio, zresztą nawet samo ME przyznaje że był robiony pod dyktando polityczne a nie z przesłanek merytorycznych.

Robi wrażenie pisanego na kolanie.