Kryzys nie odstraszył UE od prac nad polityką klimatyczną

Kryzys nie odstraszył UE od prac nad polityką klimatyczną
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Unia Europejska kontynuuje prace nad zaostrzeniem polityki klimatycznej, pomimo trwającego kryzysu w strefie euro. Te kroki mogą niepokoić, zwłaszcza w sytuacji, gdy ciągle nie wiadomo jaki będzie przydział darmowych uprawnień dla polskich przedsiębiorstw energetycznych i innych sektorów po 2012 roku - powiedziała w rozmowie z PAP Katarzyna Kłaczyńska, prawnik z kancelarii CMS Cameron McKenna.

"Parlament Europejski podjął wzmożone starania ku zaostrzeniu ścieżki redukcji emisji CO2 na najbliższe lata. Uprzednio, w ramach tego samego procesu, w czerwcu 2011 roku Polska zablokowała rezolucję rady ministrów środowiska państw członkowskich UE, co jednak, jak się okazuje, nie wpłynęło na zahamowanie tej niepokojącej inicjatywy. Kroki ku zaostrzeniu polityki klimatycznej są kontynuowane pomimo kryzysu finansowego i problemów strefy euro" - powiedziała PAP Kłaczyńska.

Przypomniała, że w październiku 2011 roku został opublikowany projekt sprawozdania Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego.

"Autorzy projektu oceniają, że cena uprawnień jest teraz zbyt niska w stosunku do obciążeń, jakie przedsiębiorstwa powinny ponosić w związku z polityką klimatyczną" - powiedziała Kłaczyńska.

"W związku z tym proponuje się wprowadzenie mechanizmów mających prowadzić do wymuszonej zwyżki cen uprawnień. Wśród proponowanych mechanizmów znajduje się w szczególności zaostrzenie ścieżki spadku liczby darmowych uprawnień do 2020 r., która została określona w dyrektywie o handlu emisjami na poziomie 1,74 proc. rocznie. Projekt nie wskazuje konkretnych wartości, ale pojawiają się głosy, by to było zaostrzenie do poziomu 2,25 proc. rocznie" - dodała.

Poinformowała, że w dalszej kolejności w projekcie proponuje się, aby z ogólnej liczby uprawnień określonej na lata 2013-20 wydzielić osobną pulę uprawnień nie przeznaczonych do sprzedaży.

"Zmniejszenie podaży uprawnień skutkowałoby zwyżką ich cen" - oceniła prawnik.

Dodała, że Parlament Europejski wzywa także do wyznaczenia minimalnej ceny uprawnień sprzedawanych na aukcjach.

"To również należy uznać za ingerencję w rynkowy charakter systemu handlu emisjami. Podstawową zasadą systemu handlu emisjami miało być przecież to, że jest on poddany mechanizmom rynkowym, które kształtują m.in. ceny uprawnień. Ingerencja regulatora w procesy rynkowe, i to jeszcze w kierunku, który ma prowadzić do zwiększenia nakładów po stronie przedsiębiorstw, jest niepokojąca" - powiedziała Kłaczyńska.

Przyznała, że obciążenia wynikające z polityki klimatycznej są dziś mniejsze niż zakładano kilka lat wcześniej, bo ceny uprawnień poszły mocno w dół. Z powodu kryzysu przedsiębiorstwa ograniczyły produkcję i dysponują nadwyżkami uprawnień.

"Obciążenia związane z uczestnictwem w systemie handlu emisjami, choć niższe niż zakładano, są jednak i tak spore, jeśli za punkt odniesienia przyjąć kondycję finansową firm. Przywrócenie cen do poziomu zakładanego w czasach, kiedy nikt nie przewidywał kryzysu, może pogrążyć firmy walczące o przetrwanie w trudnych czasach" - oceniła.

Projekt sprawozdania ma być głosowany na koniec stycznia w komisji ochrony środowiska Parlamentu Europejskiego. Na połowę marca przewidziane jest głosowanie plenarne w Parlamencie Europejskim.

Zdaniem Kłaczyńskiej, raczej nie należy się spodziewać, by projekt ten był zablokowany w Parlamencie.

"Kolejne kroki należeć będą do Komisji Europejskiej, co do której można zakładać, że z całą mocą będzie kontynuowała tę inicjatywę. Wydaje się, że ewentualna blokada tego trendu jest możliwa tylko na najwyższym poziomie politycznym" - powiedziała mecenas.

"Widać wyraźnie, że Unia nie poprzestaje na dotychczas wyznaczonych celach, ale cały czas chce politykę klimatyczną zaostrzać. Ma to służyć temu, by do 2030 roku redukcja emisji wyniosła 30 proc. w stosunku do 1990 roku, a docelowo do 2050 roku cel redukcyjny ma osiągnąć 80-95 proc." - podkreśliła.

DALSZA NIEPEWNOŚĆ WS. PRZYDZIAŁU DARMOWYCH UPRAWNIEŃ CO2, DECYZJE KE SIĘ OPÓŹNIĄ

Kłaczyńska zauważyła, że ciągle nie wiadomo, jak będzie wyglądał przydział darmowych uprawnień dla polskich przedsiębiorstw.

"Jest niepewność co do tego, jak będą wdrażane i stosowane regulacje przewidziane w aktach prawa wspólnotowego na okres po 2012 r. Same przepisy są od dawna, ale zastosowanie ich w praktyce ciągle nie jest jasne. Niepewność dotyczy zarówno energetyki, jak i pozostałych sektorów. Przepisy, które jeszcze nie miały okazji być stosowane i które nie wiadomo jak będą funkcjonować w praktyce, Parlament chce jeszcze zaostrzyć. To bardzo niepokojące" - powiedziała, zauważając, że na arenie międzynarodowej nie ma powszechnej chęci do kontynuacji zobowiązań do walki ze zmianami klimatycznymi. Unia jest w tym dość osamotniona.

Od 2013 roku system handlu emisjami ma być tak zmieniony, że co do zasady energetyka nie może dostawać darmowych uprawnień. Polska jako nowe państwo członkowskie może korzystać z derogacji, która nie jest jednak automatyczna, lecz jest uzależniona od zaakceptowania przez Komisję Europejską wniosku przygotowanego przez rząd.

Wniosek polskiego rządu trafił do KE w wymaganym terminie, tj. 30 września, a Komisja ma według stosownych przepisów 6 miesięcy, czyli do 30 marca 2012 roku, na wypowiedzenie się czy go akceptuje.

Kilka dni temu rzecznik KE ds. klimatu Isaac Valero-Ladron powiedział PAP, że rozpatrywanie polskiego wniosku o darmowe pozwolenia na emisje CO2 dla elektrowni po 2013 r. przedłużono do połowy lipca, ponieważ 16 stycznia polskie władze odpowiedziały na prośbę KE o dodatkowe informacje.

Złożony z końcem września ubiegłego roku wniosek polskiego rządu zawierał dwa podstawowe komponenty: listę wytwórców energii elektrycznej, którym mają być przyznane uprawnienia oraz Krajowy Plan Inwestycyjny, czyli deklaracje poszczególnych wytwórców do zainwestowania kwot przynajmniej równych wartości darmowych uprawnień. W przypadku derogacji przedsiębiorstwa nie będą musiały płacić za uprawnienia, ale środki odpowiadające wartości uprawnień będą musiały zainwestować w określone proekologiczne cele.

Treść wniosku nie została ujawniona. Zgodnie z wnioskiem derogacyjnym przekazanym do konsultacji społecznych wartość KPI opiewa na 40,6 mld euro, natomiast wartość darmowych uprawnień dla energetyki w okresie 2013 - 2019 kształtuje się na poziomie 7,4 mld euro.

"Kwota KPI jest znacznie wyższa niż wartość darmowych uprawnień, bo plany inwestycyjne na tak długi okres mogą ulegać zmianom, a przedsiębiorstwa chciały się zabezpieczyć na wypadek wszystkich możliwych scenariuszy" - zauważyła Kłaczyńska.

Dyrektywa stanowi, że Komisja może odrzucić wniosek derogacyjny w całości albo w części.

"Trudno nawet przewidzieć, jakie byłyby konsekwencje odrzucenia wniosku w całości, skoro szacuje się, że jeśli wniosek derogacyjny zostanie zaakceptowany, to ceny energii i tak wzrosną o kilkadziesiąt procent, by odzwierciedlić konieczność zakupu dodatkowych uprawnień" - powiedziała ekspert.

"Jeśli Komisja odrzuci część wniosku, to pytanie którą. Dotychczas Komisja niechętnie odnosiła się do możliwości przyznania darmowych uprawnień instalacjom rozpoczynającym działalność po 2012 r., opierając swoje stanowisko na zawężającej interpretacji pojęcia fizycznego wszczęcia procesu inwestycyjnego+. Można zatem spekulować, że nowe inwestycje nadal będą na celowniku Komisji" - oceniła Kłaczyńska.

"Przedsiębiorstwa energetyczne trwają w niepewności co do tego, czy za 2013 rok otrzymają darmowe uprawnienia odpowiadające średnio 70 proc. ich zapotrzebowania, czy też nie będzie ich wcale. Jest to duża skala niepewności" - dodała.

Formalnie jest bowiem możliwe, że Komisja odrzuci wniosek derogacyjny w całości.

"Dyrektywa jest tak sformułowana, że nie ma żadnych ograniczeń dla KE co do przesłanek, na podstawie których wniosek derogacyjny może zostać odrzucony. To sprawa uznaniowa. Brak określenia przesłanek utrudniałby ewentualne zarzucenie takiej decyzji naruszenia prawa wspólnotowego przed Trybunałem Sprawiedliwości" - powiedziała Kłaczyńska.

Jeśli decyzja Komisji będzie nie po myśli polskiego rządu, Polska może ją bowiem zaskarżyć do Trybunału.

"Z uwagi na długotrwałość takich postępowań należy zakładać, że orzeczenie nie zapadłoby jeszcze przed końcem bieżącego okresu rozliczeniowego, a co za tym by szło, od 2013 roku obowiązywałaby decyzja Komisji Europejskiej w pierwotnym kształcie" - powiedziała Kłaczyńska.

Katarzyna Kłaczyńska poinformowała, że w przypadku pozostałych sektorów, sytuacja jest podobna od strony formalnej. 30 września 2011 r. rząd przesłał Komisji listę wszystkich instalacji objętych systemem handlu emisjami, z propozycjami przydziałów darmowych uprawnień dla tych przedsiębiorstw, wyliczanych na podstawie nowych zasad, mających zastosowanie do alokacji uprawnień począwszy od 2013 roku. Zasady te są zawarte w decyzji Komisji z kwietnia 2011 r. (tzw. decyzji benchmarkowej). W lipcu 2011 roku Polska zaskarżyła decyzję benchmarkową do Trybunału Sprawiedliwości, kwestionując metody określenia poszczególnych benchmarków, czyli punktów odniesienia, od których liczone są darmowe przydziały uprawnień. Polska uważa, że wspomniane benchmarki zostały ustalone z naruszenie szeregu zasad ustrojowych prawa wspólnotowego.

"Sprawa nie została rozstrzygnięta, jest w toku, i należy oczekiwać długotrwałego postępowania. Na czas jego trwania trzeba procedować na gruncie obecnych przepisów, bo choć są kwestionowane, to obowiązujące" - powiedziała mecenas.

Komisja nie ma wyznaczonego terminu na decyzję odnośnie wysokości przydziałów dla poszczególnych przedsiębiorstw spoza energetyki. Komisja poinformowała, że aby podjąć decyzje co do konkretnych ilości darmowych uprawnień, które będą przysługiwać przedsiębiorstwom, musi mieć dane od wszystkich państw członkowskich. Z październikowego komunikatu wynika, że nie wszystkie dane dostarczono, a brak informacji choćby z jednego kraju uniemożliwia wydanie decyzji do wszystkich pozostałych.

"Takie opóźnienia stwarzają poważne ryzyko, że do 2013 roku nie będzie decyzji określających wysokości przydziałów darmowych uprawnień dla przedsiębiorstw" - powiedziała Kłaczyńska.

"Prognozowałabym, że gdyby tak się stało, to wydawanie uprawnień będzie wstrzymane do momentu wydania ostatecznych decyzji, a potem będą one przyznane wstecz. Trudno jednak powiedzieć, czy przedsiębiorstwa będą się musiały rozliczać z emisji w czasie, kiedy będą oczekiwały na przysługujące im uprawnienia. Tak czy inaczej rozliczenie z posiadanych uprawnień względem faktycznych emisji następuje do końca kwietnia roku następnego, więc jest jakiś margines czasu na wypadek opóźnień" - dodała.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Kryzys nie odstraszył UE od prac nad polityką klimatyczną

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!