A co w sytuacji gdy sieć jest a i tak 90 % domów się nie podłączyła i kopci. Taka sytuacja jest np. w Katowicach Podlesiu. Na wielu domach widać zakończenie instalacji gazowej na ścianie budynku i nic dalej. Instalacja jest gotowa od ok 20 lat !!! a w całej dzielnicy przysłowiową siekierę można w powietrzu powiesić. Albo obniżenie ceny gazu które zachęci do podłączenia, albo tak jak w przypadku kanalizacji - przymus - masz na domu zawór z gazem to musisz korzystać (chyba że korzystasz z innego ogrzewania ekologicznego np. elektrycznego co jest mało prawdopodobne)

obniżenie opłat za przyłączenie niewiele pomoże, koszt budowy instalacji i urządzeń jest wielokrotnie większy niż obecna opłata. Kolejna rzecz - przewlekłość postępowań administracyjnych - aby ułożyć kawałek rury od gazociągu do granicy nieruchomości trzeba nieraz miesiącami czekać na zgody urzędów. A gdy dochodzi budowa gazociągu to nieraz droga przez mękę, bo do pozwolenia na budowę, nie ważne czy 50m czy 500m gazociągu trzeba załatwiać kilogramy papierów, tak że rok to nieraz za mało żeby wybudować kawałek nowej sieci. Ciągłe tylko gadanie, jak to super będzie, ale minęły 3 lata i brak uproszczeń w prawie, które przysłużyłyby się szybszemu budowaniu sieci dystrybucyjnej. Gadanie, konferencje, plany. A tu trzeba konkretnych działań, nie siania propagandy.