Szef URE szuka argumentów, które pozwolą mu przekonać sprzedawców energii, by przesyłali cenniki do zatwierdzenia. Jeśli ich nie znajdzie, ceny będą mogły rosnąć dowolnie.
Z nieoficjalnych informacji dziennika wynika, że jego następca Mariusz Swora szuka sposobów na powrót do stanu sprzed decyzji poprzednika.
Problem polega nie tylko na tym, że część spółek sprzedających energię odbiorcom już otrzymała zawiadomienie z URE o uwolnieniu rynku (czyli zniesieniu taryfowania). Mają one zatem podstawy, by w przypadku zmiany decyzji przez prezesa urzędu wystąpić do sądu - wyjaśnia "Rz".
Wkroczenie na drogę sądową zajmuje jednak wiele miesięcy. Inna kwestia to jakich argumentów użyje teraz prezes Swora, aby zmusić firmy energetyczne do przedstawiania cenników do zatwierdzania.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że być może jednym z nich będzie fakt, że polskiego rynku nie można uznać za w pełni konkurencyjny. Ale tę opinię można podważyć - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Tymczasem "Gazeta Prawna" dowiedziała się, że RWE Stoen już otrzymał postanowienie wstrzymaniu wykonania decyzji w sprawie zwolnienia z obowiązku przedkładania do zatwierdzenia taryf dla energii elektrycznej i o wszęciu postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności tej decyzji.
- Analizujemy sytuację. Czekamy na bardziej szczegółowe informacje o tym, według jakich wytycznych mielibyśmy przygotowywać nowe taryfy i od kiedy wchodziłyby w życie, bo obecne taryfy obowiązują do końca roku - mówi w dzienniku Iwona Jarzębska, rzecznik RWE Stoen.
Jak dowiedziała się "GP", między 20 i 25 listopada spółki obrotu miały rozpocząć wdrażanie w życie nowych cenników, a muszą zatrzymać całą operację i nie wiedzą, co dalej.
- Oczekujemy na jak najszybsze decyzje URE, każdy dzień pogarsza sytuację - mówi Piotr Rudziński, wiceprezes Energia-Pro Gigawat.
Zobacz także: Prezes URE zniósł taryfy na 2008 r.
Adam Szafrański zapowiada zmiany w strukturze URE
Adam Były prezes URE: rynek jest w pełni otwarty