Liczba stacji GreenWay Polska skokowo wzrośnie. Mimo spadku popytu

Liczba stacji GreenWay Polska skokowo wzrośnie. Mimo spadku popytu
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

W GreenWay Polska wprowadzili opłaty za ładowanie aut na swoich stacjach. Spowodowało to duży spadek popytu. Co dalej? O rozwoju elektromobilności w Polsce rozmawiamy z Rafałem Czyżewskim, prezesem GreenWay Polska.

  • Po wprowadzeniu opłat, jak informuje Rafał Czyżewski, w sieci GreenWay Polska m.in. spadła liczba sesji ładowania, ale też zmieniła się struktura wykorzystywanych ładowarek; obecnie znacznie bardziej popularne są ładowarki zlokalizowane przy trasach przelotowych niż w miastach.
  • Przynajmniej przez najbliższe miesiące, jak mówi Rafał Czyżewski, zmiany cen energii elektrycznej na rynku hurtowym nie spowodują wzrostu cen usług GreenWay Polska; pomimo wzrostu cen energii firma zdecydowała się na letnią promocję cenową usług.
  • I półrocze 2018 r. GreenWay Polska zamyka z 37 działającymi stacjami ładowania; poza tym firma ma jeszcze 27 wybudowanych stacji, których nie mogła dotąd uruchomić z powodu barier formalnych; ruszą po wejściu w życie nowelizacji ustawy o elektromobilności.
  • Rafał Czyżewski ocenia, że kluczowym elementem dla rozwoju elektromobilności jest kreowanie popytu na samochody elektryczne, tak jak to się dzieje w wielu innych krajach; nie wierzy za to w polski samochód elektryczny, który byłby samochodem dla „ Kowalskiego” i który zdobyłby znaczny udział w rynku.

Siódmego maja 2018 roku wprowadziliście opłaty za ładowanie samochodów elektrycznych. Jak na to zareagowali klienci?

Czytaj także: Unimot zapowiada wejście w elektromobilność

- Spadek popytu jest mniejszy, niż się spodziewaliśmy, ale zmiany w sposobie korzystania z naszej sieci oczywiście są widoczne. Po pierwsze, spadła liczba sesji ładowania i wynosi obecnie około 25 proc. poziomu z okresu, kiedy opłat nie było. Spadek ten wydaje się oczywisty, gdyż wcześniej duża część z naszych klientów korzystała z bezpłatnego ładowania, mając jednak alternatywę w domu czy w miejscu pracy. Duży wpływ na spadek liczby sesji ładowania po wprowadzeniu opłat miało także ograniczenie korzystania z naszej sieci przez firmy taksówkowe i carsharingowe, które generowały wcześniej ponad 20 proc. popytu na nasze usługi, często ograniczając dostęp do naszych ładowarek dla pozostałych klientów. Druga obserwacja: po wprowadzeniu opłat klienci ładują swoje samochody krócej - średni czas sesji to ok. 43 minut – pobierając jednocześnie w czasie jednej sesji o ok. 10% więcej energii, niż to miało miejsce wcześniej. Wynika to z faktu, że wzrósł udział sesji ładowania prądem stałym.


Czytaj również: Handel stawia na elektromobilność. Przy Intemarché naładujesz samochód

Które stacje ze względu na lokalizację wykorzystywane są najczęściej – te w miastach, czy poza miastami?

- Po wprowadzeniu cennika zmieniła się struktura wykorzystywanych ładowarek. Obecnie znacznie bardziej popularne są ładowarki zlokalizowane przy trasach przelotowych, na przykład w Łomży czy w Piotrkowie Trybunalskim. W niektórych punktach odnotowaliśmy znaczący wzrost liczby sesji ładowania, na przykład przy autostradzie A1 w Starych Jabłonkach o 50 proc. czy o 30 proc. przy A2 w Korczowej Dolinie. Pokazuje to, że nasza oferta wyszła naprzeciw oczekiwaniom użytkowników samochodów elektrycznych, którzy chcą nie tylko korzystać z tych pojazdów w miastach, ale także przemieszczać się nimi w dłuższych trasach.

Czy w związku z obserwowanym wzrostem cen energii elektrycznej dojdzie do podwyżek opłat na stacjach GreenWay Polska?

- Cena energii jest pewnym elementem kosztów, ale nie decydującym dla ceny usługi ładowania. W związku z tym przynajmniej przez najbliższe miesiące zmiany cen energii elektrycznej na rynku hurtowym nie spowodują wzrostu cen naszych usług. Wręcz przeciwnie. Pomimo wzrostu cen energii zdecydowaliśmy się na letnią promocję. Na okres lipiec - sierpień w przypadku usług ładowania prądem stałym (DC) obniżyliśmy ceny o 5 proc. i wydłużyliśmy darmowy czas postoju przy stacji z 45 do 90 minut, który jest bardziej adekwatny dla aut z dużymi bateriami. Chcemy tym samym wspierać naszych klientów w czasie wyjazdów wakacyjnych.

Dlaczego rabat dotyczy tylko usługi szybkiego ładowania?

- Letnia promocja dotyczy ładowania DC, bo to najpopularniejszy i najczęściej stosowany w naszej sieci sposób ładowania. Korzystają z niego przede wszystkim ci, którzy wykorzystują swoje samochody do dłuższych podróży. Wówczas wydłużony okres ładowania bez pobierania dodatkowej opłaty jest dla nich istotny. Poza tym w przypadku ładowania AC (prąd przemienny) kierowcy w zasadzie nie przekraczają darmowego czasu postoju przy ładowarce, który wynosi aż 180 minut, a oferowana przez nas cena na taką usługę wydaje się atrakcyjna.

Ilu macie zarejestrowanych klientów?

- Liczba użytkowników zarejestrowanych w naszej sieci w pierwszym półroczu 2018 wzrosła o ponad 80 proc. w stosunku do końca grudnia 2017 i wynosi obecnie około 1,7 tys. W tej grupie jest już ponad 300 klientów zagranicznych. Szacujemy, że obecnie ponad 80 proc. użytkowników samochodów elektrycznych w Polsce to nasi klienci. W pierwszym półroczu tego roku zrealizowali oni około 14 tys. sesji ładowania, pobierając ponad 220 tys. kWh energii, co umożliwiło przejechanie blisko 1,4 mln km.

Ile stacji liczy teraz sieć GreenWay Polska i jaki jest plan jej rozbudowy do końca tego roku?

- Pierwsze półrocze 2018 zamykamy z 37 działającymi stacjami ładowania w naszej sieci mogącymi obsłużyć prawie 90 samochodów jednocześnie. Dodatkowo do tej pory wybudowaliśmy 27 stacji, które obecnie czekają na odbiór techniczny przez Urząd Dozoru Technicznego (UDT), niezbędny do dopuszczenia tych ładowarek do użytkowania. Oznacza to, że wkrótce będziemy mieli 60 czynnych stacji, a plan na koniec roku to rozbudowa sieci do ponad 100 punktów. Trzeba dodać, że w łącznej liczbie punktów ładowania są także ładowarki wybudowane przez innych inwestorów, ale obsługiwane przez nas w ramach zawartych umów.

Kiedy mają ruszyć stacje czekające na odbiory UDT?

- Stacje czekające na odbiory UDT uruchomimy, jak tylko wejdzie w życie nowela ustawy o elektromobilności, która czeka obecnie na podpis prezydenta. Ustawa o elektromobilności, która weszła w życie w lutym 2018, warunkuje oddanie do eksploatacji stacji wybudowanych po dacie wejścia w życie ustawy jej odbiorem przez UDT, ale to tej pory nie ma przepisów wykonawczych, które umożliwiłyby UDT wykonanie tych odbiorów. Nowelizacja ustawy o elektromobilności, która została właśnie przyjęta przez Parlament, wprowadza 12-miesięczny okres przejściowy na przeprowadzenie badań technicznych przez UDT, licząc od daty wydania właściwego rozporządzenia przez ministra energii. Oznacza to tyle, że po wejściu w życie nowelizacji, co prawdopodobnie nastąpi do końca lipca, będziemy mogli uruchomić blisko 30 nowych stacji ładowania i podwoić wielkość naszej sieci.

Ważne jest, że nowela przesądziła, że stacje ładowania mogą być przyłączane także do sieci wewnętrznych obiektów, takich jak na przykład centra handlowe, a niekoniecznie tylko bezpośrednio do sieci OSD?

- Tak, to ważna regulacja, która wyeliminowała niedoskonałości pierwotnej ustawy. Przesądza ona jednoznacznie, że stacje ładowania mogą być przyłączane także do sieci wewnętrznych obiektów takich jak na przykład centra handlowe czy hotele. W praktyce szybciej i taniej jest przyłączać stacje ładowania do sieci istniejących obiektów niż do sieci OSD, a w niektórych lokalizacjach dogodnych dla naszych klientów jest to jedyna możliwość wybudowania punktu ładowania. Obecnie zdecydowana większość naszych stacji jest przyłączona do sieci wewnętrznych już istniejących obiektów, a nie bezpośrednio do sieci OSD.

Komentując te poprawki, zwracał pan jednak uwagę, że brakuje punktu, który był postulowany przez branżę, czyli zmian w zakresie sposobu kształtowania taryf na dystrybucję energii elektrycznej - nie został on wprowadzony. Jakie to ma znaczenie?

- Brak przynajmniej czasowego obniżenia stałych opłat dystrybucyjnych za moc zamówioną dotyczących stacji szybkiego ładowania jest moim zdaniem bardzo istotną barierą dla tworzenia takiej infrastruktury na obecnym etapie rozwoju rynku. Opłaty z tego tytułu są bardzo dużym obciążeniem finansowym dla operatorów, szczególnie kiedy popyt na usługi jest jeszcze bardzo niski z uwagi na małą liczbą samochodów elektrycznych w Polsce. W przypadku stacji o mocy 150 kW, pozwalającej na ładowanie jednocześnie do 3 samochodów w różnych standardach wtyczek, stały koszt miesięczny wynosi nawet 2,5 tys. zł, niezależnie od liczby sesji ładowania. Stanowi to istotnie ponad 50 proc. kosztów utrzymania stacji, które przez jeszcze długi czas nie będą pokryte uzyskiwanymi przychodami. Nasz postulat nie został przyjęty. Widocznie za słabo argumentowaliśmy.

Czy w formule komercyjnej, bez angażowania operatorów systemów dystrybucyjnych (OSD), da się wypełnić cele ilościowe dotyczące stacji ładowania zapisane w ustawie o elektromobilności?

- Moim zdaniem jest na to już za mało czasu. Ustawa mówi, że pierwsza analiza liczby stacji ładowania, które mają powstać w sposób całkowicie komercyjny, bez angażowania OSD, będzie wykonana w styczniu 2020 roku. Do pierwszej weryfikacji założeń zostało nam więc tylko półtora roku, a zważywszy m.in. na brak precyzji niektórych przepisów, co hamowało inwestycje, nie ma już szans na wykonanie celów ustawowych do 2020 roku. W związku z tym mechanizmy zapisane w ustawie, oznaczające zaangażowanie OSD w budowę stacji ładowania, zostaną uruchomione. Inną sprawą jest, co w praktyce to będzie oznaczało dla dynamiki rozwoju infrastruktury ładowania. Myślę, że ze względu na procedury opisane w ustawie, minie sporo czasu, zanim OSD zaczną budować stacje ładowania. Sądzę, że dojdzie do sytuacji, że OSD będą budowały stacje zgodnie z wymogami ustawy, żeby wykonać zawarte w niej cele ilościowe, a równolegle będą trwały inwestycje podejmowane przez firmy prywatne. Obowiązki nałożone na OSD to mechanizm wspomagający rozwój rynku, ale nie zastępujący go, szczególnie, że ustawa zakłada, że stacje wybudowane przez OSD mają zostać przekazane w zarządzanie podmiotom trzecim celem świadczenia na nich usług.

Czy, zważywszy chociażby na liczbę waszych klientów, nie idziemy w takim kierunku, że powstanie infrastruktura ładowania, ale niespecjalnie będzie miał kto z niej korzystać?

- Niewątpliwie z punktu widzenia rozwoju rynku elektromobilności w segmencie samochodów osobowych bardzo ważne jest określenie, czy i na jakie dodatkowe wsparcie mogą liczyć nabywcy aut elektrycznych. Moim zdaniem bez dodatkowych impulsów liczba aut elektrycznych będzie rosła znacznie wolniej, niż wynika z prognoz rządowych. Obecnie jest to poniżej 100 rejestracji miesięcznie, a z tego blisko połowa to samochody używane z zagranicy. Bez dopłat do zakupu aut elektrycznych lub innych ulg, ich liczba w Polsce będzie rosła bardzo wolno. Dodatkowo dość enigmatyczne zapowiedzi Ministerstwa Energii wprowadzenia dopłat finansowanych z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu mogą hamować popyt z uwagi na oczekiwania spadku cen. Ważne jest więc to, aby szybko i jasno zdefiniować te dodatkowe mechanizmy wsparcia. Podsumowując: kluczowym elementem dla rozwoju elektromobilności jest kreowanie popytu na samochody elektryczne, tak jak to się dzieje w wielu innych krajach, również naszego regionu.

Skoro już jadą używane „elektryki” zza granicy, skoro koncerny samochodowe angażują się coraz mocniej w elektromobilność, bo także w stacje ładowanie, to jaka jest pana zdaniem przyszłości projektu polskiego samochodu elektrycznego?

- Nie wierzę w polski samochód elektryczny, który byłby samochodem dla „ Kowalskiego” i który zdobyłby znaczny udział w rynku. Koszt stworzenia takiego pojazdu o parametrach porównywalnych z już dostępnymi na rynku jest ogromny, brakuje tu też odpowiednich doświadczeń, technologii. Nie mamy przewag nad globalnymi firmami działającymi w tej branży. Natomiast nie wykluczam, że może powstać auto, które wypełni jakąś niszę i zadomowi się na naszym runku. Mogą to być na przykład samochody wykorzystywane w carshairngu lub małe pojazdy dostawcze.

Podtrzymuje pan opinię z początku tego roku, że ogólnodostępne stacje ładowania będą opłacalne po 2020 roku, gdy liczba pojazdów elektrycznych wzrośnie do około 50 tys.?

- Nie zaszły zjawiska, które kazałaby mi zmienić tamtą opinię.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Liczba stacji GreenWay Polska skokowo wzrośnie. Mimo spadku popytu

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!