Lidia Wojtal: Udało się osiągnąć najważniejszy cel COP24 w Katowicach

Lidia Wojtal: Udało się osiągnąć najważniejszy cel COP24 w Katowicach
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Celem COP24 w Katowicach było przyjęcie pakietu wdrożeniowego Porozumienia paryskiego z 2015 r. I ten cel udało się osiągnąć. W Katowicach państwa zgodziły się na przyjęcie ok. 20 bardzo szczegółowych decyzji, do czego potrzebna była zgoda wszystkich stron - mówi WNP.PL Lidia Wojtal, ekspertka z ponad 10-letnim doświadczeniem w unijnych i globalnych negocjacjach klimatycznych.

  • W ramach tzw. Pakietu katowickiego przyjęto m.in. bardzo złożony zestaw przepisów uszczegóławiających to, jak ma wyglądać raportowanie wysiłków wszystkich państw. Do tej pory na poziomie globalnym nie można było sprawdzić, co kto robi.
  • Druga część postanowień z Katowic to podsumowanie tzw. Dialogu Talanoa, żeby zobaczyć, do czego doszliśmy w ramach wszystkich globalnych działań na rzecz klimatu. To również bardzo fajnie wyszło, choć wnioski z dyskusji nie wszystkich zadowoliły.
  • Z Porozumienia paryskiego wynika, że państwa same deklarują, o ile i w jakim czasie zredukują emisje gazów cieplarnianych, wymogiem jest jednak, aby każdy kolejny plan był ambitniejszy od poprzedniego.

Jak pani ocenia efekty COP24 w Katowicach?

- Celem COP24 w Katowicach było przyjęcie pakietu wdrożeniowego Porozumienia paryskiego z 2015 r. I ten cel udało się osiągnąć. W Katowicach państwa zgodziły się na przyjęcie ok. 20 bardzo szczegółowych decyzji, do czego potrzebna była zgoda wszystkich stron.

W ramach tzw. Pakietu katowickiego przyjęto m.in. bardzo złożony zestaw przepisów uszczegóławiających to, jak ma wyglądać raportowanie wysiłków wszystkich państw. Do tej pory na poziomie globalnym nie można było sprawdzić, co kto robi.

Druga część postanowień z Katowic to podsumowanie tzw. Dialogu Talanoa, żeby zobaczyć, do czego doszliśmy w ramach wszystkich globalnych działań na rzecz klimatu. To również bardzo fajnie wyszło, choć wnioski z dyskusji nie wszystkich zadowoliły.

Wiele kontrowersji wzbudziła kwestia raportu IPCC (Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu), który przestrzega przed skutkami wzrostu średniej temperatury na powierzchni Ziemi o 1,5 stopnia Celsjusza. O co chodziło?

- W decyzji końcowej COP24 jest tylko wzmianka, że taki raport został przygotowany, i że strony uznają wysiłki ekspertów IPCC, i oceniają, że ten raport jest najlepszą dostępną wiedzą. Nie ma jednak akceptacji konkretnych wytycznych wynikających z tego raportu.

Z czego ten brak akceptacji wynikał?

- Jednym z blokujących były Stany Zjednoczone. Prezydent Donald Trump w 2017 r. zapowiedział, że Stany Zjednoczone opuszczają Porozumienie paryskie i nie chcą się zgodzić na przyjmowanie wytycznych dla nowych ambicji. Delegacja USA przyjechała do Katowic z taką instrukcją i nie udało się tego zmienić pomimo dość konstruktywnej postawy w pozostałych punktach negocjacyjnych.

Arabia Saudyjska i Kuwejt nie słyną z zaufania do prac IPCC, ale nigdy nie próbowały powstrzymywać innych. Te kraje mówią, że jak inne państwa chcą, to mogą korzystać z wyników prac tego panelu.

Sytuacja przed szczytem w Paryżu była bardzo podobna. Rosja nie poparła tego raportu i można się domyślać, że jego wytyczne nie są jej po prostu po drodze.

Z Pakietu katowickiego wykreślono art 6. dotyczący handlu redukcjami emisji gazów cieplarnianych po 2020 r. Czy to był ważny punkt, czy poboczny wątek?

- Nie tyle wykreślono, co przyjęto, że będzie finalizowany na kolejnym COP. To był bardzo ważny wątek tych negocjacji i całego pakietu. Mogliśmy przyjąć słabe zapisy, które powodowałyby, że wiarygodność jednostek redukcji emisji byłaby bardzo niska i nie dałoby się wówczas stwierdzić, czy ktoś faktycznie redukował emisje, czy nie.

Drugie wyjście było takie, że nie uwzględnimy tego teraz, na wariata, tylko damy sobie jeszcze rok i wtedy porozmawiamy poważnie. To drugie wyjście było lepsze. Jest jednak możliwość, że za rok Brazylia, pod kierownictwem nowego prezydenta, może przedstawić jeszcze bardziej radykalne stanowisko niż w Katowicach. Różne rzeczy mogą się zdarzyć, na pewno będzie fascynująca dyskusja, na którą w Katowicach nie było ani siły, ani czasu, ani prawdopodobnie woli politycznej.

Czego jeszcze zabrakło w decyzjach z Katowic?

- Najważniejszą rzeczą, której nie uzgodniono w Katowicach, jest właśnie kwestia handlu emisjami. Nie podjęto także decyzji dotyczących takich szczegółów, jak wspólne ramy czasowe do zgłaszania nowych planów klimatycznych, nie wiadomo, czy one mają być na 5, na 10 lat, czy na inny okres.

Do uzgodnienia jest także bardzo techniczna kwestia wspólnych metryk. To są przeliczniki dla siły gazów cieplarnianych oraz kilka pomniejszych rzeczy. To nie hamuje postępu negocjacji klimatycznych ani wdrażania działań klimatycznych, w większości przypadków państwa wiedzą, na co się mają szykować.

Czy w ramach globalnych negocjacji ustala się odgórne limity redukcji gazów cieplarnianych, czy to państwa same deklarują, o ile zmniejszą emisje?

- Państwa same deklarują, o ile i w jakim czasie zredukują emisje, co wynika z Porozumienia paryskiego. Wymogiem jest jednak, aby każdy kolejny plan był ambitniejszy od poprzedniego – tzw. zasada progresji.

Chiny zapowiedziały, że będą zmniejszać emisje po roku 2030?

- Każde państwo przygotowuje swój plan i tam określa, co chce zrealizować, i w jakim okresie. Państwa, które są uznawane jako bardziej rozwinięte, dawno takie plany przygotowały i mają rozwinięty aparat pozwalający na zbieranie danych, przygotowywanie planów działań i odnośnej legislacji. Wszystkie inne państwa, ok. 150, do tej pory w ogóle nie miały żadnych zobowiązań. W Paryżu wszyscy się zgodzili, że będą przygotowywać takie cele i co 5 lat będą przedstawiać kolejny plan, co było sporym osiągnięciem. Chiny przedstawiły cel, w którym się zobowiązały, że do 2030 r. ich emisje przestaną rosnąć. To był pierwszy raz, kiedy się do czegokolwiek zobowiązały w ramach globalnej polityki klimatycznej.

Jak wygląda zobowiązanie UE?

UE w ramach Porozumienia paryskiego przedstawiła plan redukcji emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 40 proc. do 2030 r. w stosunku do 1990 r.

Lidia Wojtal to ekspertka z ponad 10-letnim doświadczeniem w unijnych i globalnych negocjacjach klimatycznych. Negocjatorka w ramach polskiej delegacji na szczyty klimatyczne w latach 2007-2017. Członkini zespołów polskiej prezydencji szczytów klimatycznych COP14 w Poznaniu i COP19 w Warszawie. W 2015 r. na szczycie COP21 w Paryżu przewodniczyła organowi ds. doradztwa naukowego i technologicznego (SBSTA) pod Konwencją Klimatyczną UNFCCC. 

Zobacz także: COP24, czyli dwa tygodnie debat o klimacie w fotograficznym skrócie
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (5)

Do artykułu: Lidia Wojtal: Udało się osiągnąć najważniejszy cel COP24 w Katowicach

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!