Strona litewska oficjalnie nie wie o tym, by w czasie piątkowej wizyty premiera Jarosława Kaczyńskiego w tym kraju miało nie dojść do podpisania deklaracji w sprawie budowy nowej elektrowni atomowej na Litwie - dowiedziała się PAP. Litwini mają nadzieję, że deklaracja będzie podpisana.
Tymczasem w czwartek w Warszawie szef polskiego resortu gospodarki Piotr Woźniak oznajmił, że strona polska nie podpisze deklaracji, gdyż potrzebuje czasu na zapoznanie się z dokumentem ustawy o budowie elektrowni atomowej, jaką tydzień temu przyjął litewski parlament.
"Jak na razie nie otrzymaliśmy żadnej oficjalnej informacji na ten temat" - oświadczył w czwartek przedstawiciel litewskiego ministerstwa gospodarki Riczardas Slapszys. Doradca premiera Litwy Saulius Speczius twierdzi, że jego kraj "nie posiada informacji o planach strony polskiej". Natomiast premier Litwy Gediminas Kirkilas wyraża nadzieję, że w piątek strona polska podpisze deklarację.
Według zapisów ustawy, przyjętej przez litewski sejm, Litwa w tym projekcie będzie miała co najmniej 34 proc. akcji. Pozostałe po równo przypadną Polsce, Łotwie i Estonii.
W połowie grudnia cztery kraje: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawarły porozumienie o powołaniu konsorcjum czterech firm, które przystąpią do projektu odbudowania mocy ignalińskiej elektrowni.
Zobacz również:
Woźniak: jesteśmy zainteresowani Ignaliną, ale umowy w piątek nie będzie
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Litwini mają nadzieję, że deklaracja dot. Ignaliny będzie podpisana