Przebywający z oficjalną wizytą w Wilnie prezydent Łotwy Valdis Zatlers wyraził 13 lipca przekonanie, że projekt budowy nowej elektrowni atomowej na Litwie - przedsięwzięcie, w którym wspólnie uczestniczą Polska, Litwa, Łotwa i Estonia - nie może zostać wstrzymany.
Gospodarz spotkania, litewski prezydent Valdas Adamkus, całkowicie się z nim zgodził.
Kraje bałtyckie zainicjowały projekt budowy wspólnej elektrowni nuklearnej, chcąc złagodzić zapotrzebowanie na energię elektryczną po planowanym na 2009 rok wygaszeniu elektrowni atomowej w Ignalinie (z reaktorem typu czarnobylskiego RBMK-1500), do czego litewski rząd zobowiązał się wchodząc do UE. Do projektu przyłączyła się Polska - przypomniała "GW".
Nowa elektrownia o mocy 800-1600 megawatów ma kosztować 2,5-4 mld euro.
W budowie elektrowni i jej późniejszej eksploatacji mają uczestniczyć cztery spółki energetyczne: Lietuvos Energija (Litwa), Latvaenergija (Łotwa), Eesti Energija (Estonia) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (Polska) - wymienia dziennik.
Premierzy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii mieli 6 lipca podpisać wspólną deklarację w sprawie budowy nowej elektrowni. Jednak polski premier Jarosław Kaczyński na dzień przed spotkaniem odwołał swój udział, powołując się na okoliczności dotyczące spraw wewnętrznych Polski.
Litewska agencja prasowa Leta twierdzi, że podpisanie deklaracji w sprawie budowy wspólnej elektrowni atomowej w Ignalinie przez Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię mogłoby nastąpić jesienią.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Łotwa: Ignalina nie zostanie wstrzymana