- Wskutek działań regulacyjnych i decyzji gospodarczych w trakcie mojej kadencji jako prezesa URE wzrosła koncentracja na rynku gazu, w wytwarzaniu i sprzedaży energii elektrycznej, a także na rynku ciepła. W przypadku energetyki, gdzie byśmy nie zajrzeli, to okazałoby się, że w ostatnich latach udział firm państwowych wzrósł. Odbyło się to kosztem ograniczenia konkurencji. To zły kierunek, bo bez konkurencji nie ma w biznesie postępu –mówi Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
- - Byliśmy polemistami rządzących i to może uwierało. Zarazem nie realizowaliśmy wszystkich zadań tak, jakbyśmy chcieli, ale bierzemy odpowiedzialność na siebie. Ograniczeni przepisami prawa i budżetem robiliśmy to, co było możliwe - mówi Maciej Bando.
- - Moim zdaniem wyraźnie weszliśmy na ścieżkę budowania omnipotencyjnych koncernów paliwowo-energetycznych, a przykładem tego jest plan połączenia Orlenu i Lotosu. Powinniśmy zejść z tej ścieżki i rozdzielić nadzór właścicielski od władztwa regulacyjnego – uważa Maciej Bando.
- - Byłbym zadowolony jako obywatel, gdybym wiedział, że regulatora energetyki stać na niezależność decyzyjną, że przywiązuje wagę do przepisów prawa i ma w głowie konieczność troski o konsumentów, o sektor energetyczny, ciepłowniczy i paliwowy, a nie jest prostym przedłużeniem ramienia rządu i polityki rządowej - mówi Maciej Bando.
KOMENTARZE (6)
Do artykułu: Maciej Bando: Byliśmy polemistami rządzących i to może uwierało