Małe reaktory mogą zastąpić stare elektrownie węglowe?

Małe reaktory mogą zastąpić stare elektrownie węglowe?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Zastępowanie zamykanych elektrowni węglowych w USA to największy potencjalny rynek dla małych reaktorów jądrowych - ocenia Christofer Mowry, szef Generation mPower - filii koncernu Babcock&Wilcox, pracującej nad najbardziej zaawansowanym projektem tego typu.

Jak powiedział PAP Mowry, w USA jest kilkaset elektrowni węglowych o mocy kilkuset MW każda, które będą musiały być zamykane ze względu na wyeksploatowanie, bo wiele z nich podchodzi jeszcze z lat 50.

"Ocenia się, że w ciągu najbliższych 5-10 lat wyłączonych zostanie ok. 45 GW mocy węglowych. Właśnie takie elektrownie może zastąpić nasz reaktor mPower. Nie trzeba przerabiać sieci wyprowadzającej moc, bo moc jest porównywalna. Ze względu na umieszczenie pod ziemią mPower ma niewielką strefę bezpieczeństwa wokół - rzędu 300 m, zazwyczaj wystarczy teren starej elektrowni, bez ingerencji w budynki czy instalacje, które z czasem powstały wokół" - mówił prezes Generation mPower.

Mowry zauważył też, że w USA pojawia się coraz więcej źródeł odnawialnych, jak np. wiatr, a to oznacza poważne wyzwania przy bilansowaniu sieci energetycznej, bo źródła te pracują niestabilnie. "Nasz reaktor może bardzo szybko zmieniać moc wyjściową, tak by nadążyć za zmianami mocy z tych źródeł. Istniejące elektrownie jądrowe zazwyczaj pracują ze stałą mocą" - powiedział.

Projekt SMR (Small Modular Reactor) Babcock&Wilcox zyskał ostatnio finansowe wsparcie amerykańskiego Departamentu Energii, który przekazał ponad 450 mln dol. na dokończenie projektu, procesu certyfikacji i licencjonowania oraz budowę prototypu w Clinch River Site w stanie Tennessee. W budowie ma pomóc Tennessee Valley Authority - częściowo państwowa instytucja wspierającą niektóre inwestycje, uznane za strategiczne.

"Projekt był przez kilka lat prowadzony wyłącznie za prywatne pieniądze, ale potrzebowaliśmy pewnego wsparcia, bo nigdzie na świecie reaktor jądrowy nie powstał bez udziału państwa. To bardzo dobrze, że dostaliśmy pomoc od DoE, ostatecznie powinna ona stanowić ok. 20 proc. wszystkich nakładów" - powiedział PAP Mowry.

Jak podkreślił, rządowi USA chodzi przede wszystkim o to, by dotrzymać harmonogramu, żeby rozpocząć budowę prototypu w 2017 r. i w 2021 r. reaktor już działał. Zaznaczył, że mPower wykorzystuje sprawdzone i dopracowane już technologie i nie ma tam nowinek technicznych, które znajdą się w reaktorach następnej, IV generacji. "Badając projekt, regulator jądrowy nie spotyka się więc z rzeczami, których dotychczas by nie znał" - zauważył Mowry.

Jak dodał prezes Generation mPower, firma nie mamy żadnych sygnałów od regulatora, aby były potrzebne jakieś nowe szczególne rozwiązania regulacyjne. "Od kilku lat NRC (amerykański regulator - PAP) wymaga odporności na uderzenie samolotu pasażerskiego, ten warunek my spełniamy o tyle łatwiej, że cały reaktor znajduje się pod ziemią. W budynkach na powierzchni są tylko np. urządzenia klimatyzacyjne" - zauważył.

Christofer Mowry podkreślił, że nakłady inwestycyjne dla mPower są znacznie niższe niż dla dużych reaktorów, powinny być rzędu 1,5 mld euro dla podstawowej konfiguracji, czyli instalacji składającej się z dwóch reaktorów o mocy do 180 MWe każdy. To znacznie mniej niż cena klasycznego, dużego reaktora, na który obecnie wielu firm energetycznych po prostu nie byłoby stać - podkreślił.

Mowry zaznaczył, że podejście do projektu było zupełnie inne niż do projektów dużych reaktorów. "Zmniejszając moc i wymiary, znacząco redukujemy wielkość i koszty budowy całego obiektu, ale to nie jest po prostu pomniejszony duży reaktor i jego instalacje, różnice są znacznie głębsze" - mówił. Cały reaktor, wraz z innymi kluczowymi elementami, jak wytwornica pary czy pompy jest zamknięty w jednym zbiorniku, długości 25 m i średnicy 4 m. Dzięki temu, całość można złożyć w fabryce i przetransportować na miejsce, a to jest znacząco tańsze niż montaż poszczególnych elementów na placu budowy - podkreślił Mowry.

"Jednak jeszcze większą korzyścią jest to, że dzięki zamknięciu w zbiorniku najważniejszych urządzeń, z bezpośredniego otoczenia reaktora znika wiele skomplikowanych instalacji. W efekcie czas budowy powinien się skrócić do trzech lat. W efekcie koszt jednostkowy takiego SMR jest o wiele niższy niż dużego reaktora, nawet uproszczonych konstrukcji pasywnych III generacji" - ocenił Mowry.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Małe reaktory mogą zastąpić stare elektrownie węglowe?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!