Na rynku białych certyfikatów rysuje się luka podażowa

Na rynku białych certyfikatów rysuje się luka podażowa
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

- Wszystko wskazuje na to, że już za kilka miesięcy rynek białych certyfikatów wejdzie w fazę niezbilansowania i w przypadku wykonania obowiązku oszczędności energii za 2019 rok popyt na białe certyfikaty znacznie przekroczy ich podaż - mówi dr inż. Robert Piątek, przedsiębiorca, właściciel firmy Co-OPERATIO.

  • Dr inż. Robert Piątek wskazuje, że białe certyfikaty uzyskane przez firmy w drodze przetargów organizowanych przez URE na mocy poprzedniej ustawy o efektywności energetycznej, będąc niewykorzystane, stracą ważność 30 czerwca 2019 roku.
  • - Nadchodzącej luki podażowej nie da się wypełnić przy pomocy białych certyfikatów wydawanych na podstawie przepisów obowiązującej ustawy o efektywności energetycznej (...) ani dzięki tzw. jednorocznym białym certyfikatom - ocenia dr inż. Robert Piątek.
  • - System białych certyfikatów od początku pomyślany był jako system wsparcia, a nie jako system, który w całości będzie finansował inwestycje w poprawę efektywności energetycznej. I to jest moim zdaniem uzasadnione podejście - mówi dr inż. Robert Piątek.
  • O kosztach energii i o efektywności energetycznej będziemy dyskutować od 13 do 15 maja w Katowicach w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego pod patronatem WNP.PL. Serdecznie zapraszamy.


Jaka jest - na razie ogólnie rzecz biorąc - aktualna sytuacja na rynku świadectw efektywności energetycznej, czyli tzw. białych certyfikatów?

Obecnie, tzn. biorąc pod uwagę podaż i popyt na białe certyfikaty w kontekście wykonania obowiązku oszczędności energii za 2018 rok przez podmioty do tego zobowiązane, który można zrealizować m.in. poprzez zakup, a następnie umorzenie białych certyfikatów, rynek białych certyfikatów jest zbilansowany, a być może nawet występuje nadpodaż. To jednak trudno precyzyjnie ocenić, bo nie wszystkie niezbędne do tego dane są dostępne. Natomiast wszystko wskazuje na to, że już za kilka miesięcy rynek białych certyfikatów wejdzie w fazę niezbilansowania i w przypadku wykonania obowiązku oszczędności energii za 2019 rok popyt na białe certyfikaty znacznie przekroczy ich podaż.

Z czego płynie taki wniosek?

Najkrócej rzecz ujmując, spodziewane niezbilansowane rynku białych certyfikatów wynika z przepisów przejściowych ustawy o efektywności energetycznej z 2016 roku. Na ich podstawie białe certyfikaty uzyskane przez firmy w drodze przetargów na przedsięwzięcia służące poprawie efektywności energetycznej, organizowanych przez URE na mocy poprzedniej ustawy o efektywności energetycznej, będąc niewykorzystane, stracą ważność z dniem 30 czerwca 2019 roku.

Nadchodzącej luki podażowej nie da się wypełnić przy pomocy białych certyfikatów wydawanych na podstawie przepisów obowiązującej ustawy o efektywności energetycznej (certyfikaty bezterminowe) ani dzięki tzw. jednorocznym białym certyfikatom, które ze względu na przedłużające się procedury w URE są nadal wydawane za przedsięwzięcia służące poprawie efektywności zrealizowane pomiędzy 1 stycznia 2014 r. a wejściem w życie obwiązującej ustawy o efektywności energetycznej, czyli 30 września 2016.

Skoro tak, to jak będzie wyglądał bilans popytu i podaży białych certyfikatów w kontekście obowiązku ich umorzenia za 2019 rok?

Nie jest łatwo określić popyt na białe certyfikaty. Obowiązek uzyskania oszczędności energii finalnej w wysokości 1,5 proc. ilości energii elektrycznej, cieplnej i gazu ziemnego sprzedanej w danym roku odbiorcom końcowym można bowiem wykonać nie tylko poprzez zakup i następnie umorzenie białych certyfikatów, ale także m.in. dzięki inwestycjom w poprawę efektywności energetycznej realizowanym poza systemem białych certyfikatów.

A co wynika z szacunków?

Na podstawie danych statystycznych o zużyciu energii oraz informacji podawanych przez URE można szacować, że roczny popyt na białe certyfikaty przekracza 400 tys. toe. Bazując na ustawie o efektywności energetycznej (art. 18) - legislator zakładał cel oszczędnościowy nie mniejszy niż 2645 tys. toe do 31 grudnia 2020, czyli bliżej 600 tys. toe na rok. Z dostępnych informacji wynika, że po utracie ważności świadectw przetargowych podaż będzie znacznie mniejsza.

Do końca lutego 2019 r. zostały wydane bezterminowe białe certyfikaty na zaledwie 17 tys. toe i świadectwa roczne na około 8 tys. toe. Z dużym prawdopodobieństwem można więc zakładać, że w tym roku zostaną wydane certyfikaty na znacznie mniejszym poziomie niż 400 tys. toe, a przy tym nie wszystkie będą mogły być wykorzystane. Certyfikaty bezterminowe są wystawiane za przedsięwzięcia planowane, a to w praktyce oznacza, że nie wchodzą one od razu do obrotu, tylko po realizacji przedsięwzięć, co może trwać kilka miesięcy, ale też i 2-3 lata w przypadku bardziej złożonych inwestycji.

Jakie są skutki cenowe powstałej sytuacji?

Mamy wciąż na rynku dużo świadectw przetargowych, co powoduje, że generalnie jest nadwyżka podaży nad popytem na białe certyfikaty. Natomiast niewykorzystane świadectwa przetargowe stracą ważność 30 czerwca 2019 r. i nie będzie ich można wykorzystać do realizacji obowiązku oszczędności energii za 2019 rok. W związku z tym ich notowania spadają i obecnie są na poziomie około 150-200 zł/toe. Na podobnym poziomie cenowym notowane są białe certyfikaty roczne wystawione w 2018 roku, co jest skutkiem ogólnej nadpodaży. Przy czym ta nadpodaż wcale nie jest taka jednoznaczna, gdyż do tej pory wciąż nie zostało wydanych ok. 200 tys. toe świadectw przyznanych w ostatnim przetargu URE.

Natomiast zarówno białe certyfikaty roczne wystawione w 2019 roku, jak i białe certyfikaty bezterminowe notowane są na poziomie opłaty zastępczej, czyli powyżej 1600 zł/toe. W przypadku świadectw rocznych sytuacja jest trochę kontrowersyjna, bo chociaż wnioski o ich wydanie zostały złożone w tym samym czasie i na takich samych zasadach jak świadectw rocznych 2017 i 2018, to zależnie od momentu ich rozpatrzenia ceny różnią się dramatycznie. Należy się spodziewać, że gdy ujawni się deficyt białych certyfikatów, to ich ceny pozostaną wysokie. Być może wtedy więcej podmiotów będzie zainteresowanych realizacją inwestycji proefektywnościowych.

Kiedy pana zdaniem system białych certyfikatów wrócić do równowagi po spodziewanym w tym roku załamaniu podaży?

Myślę, że przywrócenie do równowagi systemu białych certyfikatów jest przede wszystkim w rękach URE, ale nie tylko. Regulator bardzo drobiazgowo podchodzi do weryfikowania wniosków o wydanie białych certyfikatów, co wydłuża procedury i sprawia, że certyfikaty wolno spływają na rynek. Z drugiej strony możliwości kadrowe URE w stosunku do potrzeb są ograniczone, co dodatkowo wpływa na przedłużanie procedur i być może regulator powinien tu dostać wsparcie.

Sądzę, że bez tych zmian, tzn. wzmocnienia kadrowego URE i większej elastyczności regulatora w podejściu do procedur, nawet jak będą realizowane inwestycje i wnioski o białe certyfikaty będą napływały, to trudno będzie o zrównoważenie systemu. Pomocne byłyby też zmiany w prawie, np. powrót do premiowania oszczędności energii pierwotnej zamiast finalnej czy uelastycznienie aplikowania o certyfikaty, polegające na tym, że na etapie planowania audyt koncentruje się na określeniu stanu odniesienia i zgrubnym oszacowaniu oszczędności, a dopiero audyt końcowy określa oszczędności realnie uzyskane.

System białych certyfikatów, w różnych formach, funkcjonuje od lat. Jak pan ocenia jego znaczenie dla realizacji inwestycji poprawiających efektywność energetyczną?

System białych certyfikatów od początku pomyślany był jako system wsparcia, a nie jako system, który w całości będzie finansował inwestycje w poprawę efektywności energetycznej. I to jest moim zdaniem uzasadnione podejście, bo korzyści zasadniczo płyną z oszczędności energii. W systemie przetargowym, dzięki możliwości deklarowania wartości efektu energetycznego ω poniżej jedności, zdarzało się, że pozyskane certyfikaty pozwalały na sfinansowanie ponad 90 proc. inwestycji. 

Obecnie systemu białych certyfikatów nie można traktować jako źródła finansowania inwestycji. Białe certyfikaty wydawane są na etapie wczesnego planowania przedsięwzięć, przed podjęciem wiążących decyzji dotyczących wdrożenia danego przedsięwzięcia, a można je zbyć dopiero po zrealizowaniu inwestycji i potwierdzeniu audytem zakładanych efektów. Krótko mówiąc, najpierw trzeba wyłożyć własne środki, a dopiero później ewentualny bonus w postaci białych certyfikatów można wykorzystać na przykład na spłatę części zobowiązań zaciągniętych na realizację poprawy efektywności energetycznej. Niemniej jednak realnie poprawiają one rentowność inwestycji proefektywnościowych, a psychologicznie wzmacniają efekt zachęty do ich realizacji.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!