Nie warto uciekać od nowych technologii w polskim przemyśle

Nie warto uciekać od nowych technologii w polskim przemyśle
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Innowacje są istotne, bo podnoszą konkurencyjność, polska gospodarka potrzebuje nowych technologii - do takich oraz wielu innych wniosków doszli uczestnicy panelu "Innowacyjność w obronie klimatu", który odbył się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Regulator unijny mocno ingeruje

Dyskusję rozpoczęła Joanna Schmid, wiceprezes zarządu, dyrektor ds. strategii i rozwoju firmy Tauron Polska Energia. Wskazała, że w dużej mierze uregulowania unijne spowodowały, iż wdrażamy programy zmierzające do ograniczenia emisji gazów. Stąd Tauron buduje między innymi instalacje odazotowania.

- W roku 2009 oddano Elektrownię Łagisza, sprawność z 36 proc. została zwiększona do 45 proc. - oceniła Joanna Schmid. - Z kolei emisja dwutlenku węgla została ograniczona o ponad 20 proc. W Tauronie realizujemy wiele inwestycji, wiele projektów, między innymi tych dotyczących biomasy. Następuje zastępowanie kotłów spalających węgiel, na kotły spalające biomasę oraz takie, gdzie jest współspalanie. Jeżeli chodzi o koszty, to blok w Łagiszy kosztował ok. 2 mld zł. Ten blok jest bardziej efektywny, jego parametry są znacznie lepsze.

Wiceprezes Joanna Schmid wskazała, że Tauron Polska Energia uczestniczy też w projektach zaawansowanych technologii pozyskiwania energii. Chodzi tu o projekty z zakresu czystych technologii węglowych. To projekty pilotażowe, mające pokazać, na ile będzie możliwy wychwyt dwutlenku węgla.

Jeżeli te projekty byłyby zrealizowane, to później mogłyby być przenoszone na kolejne instalacje, gdzie byłyby testowane.

- To na razie projekty na etapie wstępnym, na „etapie raczkowania” - zaznaczyła Joanna Schmid. I dodała, że każdy realizowany projekt musi być uzasadniony finansowo.

Zenon Pokojski, członek zarządu Zakładów Azotowych Puławy, zauważył, że regulator unijny ingeruje mocno w prawa rynku, ale też w prawa przyrody. Stąd skutki mogą być nie takie, jakich oczekuje.

- Wygląda na to, że jest innowacyjność rynkowa i innowacyjność urzędników brukselskich - podkreślił Zenon Pokojski. - W tę drugą wpisuje się przykład sekwestracji dwutlenku węgla. A czy są zbadane skutki składowania dwutlenku węgla wewnątrz ziemi? Wyciek produkcji poza granice Unii Europejskiej wydaje się jak najbardziej realny. Rosja może wyprodukować saletry amonowej o 2 mln ton więcej. I wówczas będą emisje dwukrotnie wyższe od tych, które są w Europie. To dotyczy nas wszystkich. Jeżeli sama Europa będzie walczyła z globalnym ociepleniem, to nie przyniesie to efektu. Chiny powiedziały, że ich redukcja emisji dwutlenku węgla nie interesuje. Trzeba też pamiętać o kosztach, przykładowo projekt odsiarczania spalin będzie nas kosztował 250 mln zł.

W Polsce mamy niższy koszt inżynierskich mózgów

Wiesław Różacki, prezes zarządu, dyrektor generalny Rafako, zaznaczył, że zarządzana przez niego firma specjalizuje się w dostarczaniu technologii dla energetyki.

- I zmiany wymuszone przez regulacje unijne wpływają na to, co dzieje się z ofertą Rafako - mówił Wiesław Różacki. - Potrafimy się dostosować do potrzeb rynkowych. W przeciwieństwie do państw wysokorozwiniętych, w Polsce nadal mamy dużo niższy koszt siły roboczej, niższy koszt mózgów inżynierskich i prac naukowych. To daje szanse na rozwój polskich przedsiębiorstw, jeżeli zechcą z tej szansy skorzystać.

Prezes Różacki zaznaczył, że Rafako i inne polskie firmy są na tym samym poziomie technologicznym, co firmy z państw wysokorozwiniętych.

- Czasem nawet nasza oferta jest lepsza, bo w Polsce można sobie pozwolić na dogłębne badania, które są dużo tańsze niż za granicą - podkreślał prezes Różacki. - Dysponujemy na przykład obecnie technologią bloku o parametrach powyżej 50 proc. Takie technologie oznaczają też ochronę klimatu. Emituje się bowiem mniej dwutlenku węgla przy produkcji tej samej ilości energii elektrycznej.

Milton Catelin, dyrektor generalny World Coal Association, wskazał, że w różnych krajach podchodzi się w różny sposób do określonych rozwiązań. Jego zdaniem technologia CCS będzie zapewne w przyszłości stosowana komercyjnie. Natomiast ważne jest stopniowe realizowanie poszczególnych zadań, należy m.in. podnosić sprawność bloków energetycznych.

Mirosław Kowalik, dyrektor ds. sprzedaży Alstom Power w Polsce, wskazał, że innowacyjność to też koszty po stronie producentów. Trzeba bowiem doprowadzić daną technologię do fazy, gdy może ona zostać zastosowana komercyjnie.

- Urządzenia w energetyce muszą być niezawodne i dyspozycyjne - podkreślił Mirosław Kowalik. - One pracują przez długi czas. Alstom wie, że musi sporo inwestować i inwestuje. Patrzy na nowe uregulowania i reaguje na nie ze swą strategią. Alstom posiada ponad dziesięć tysięcy inżynierów. Strategia Alstomu jest taka, że koncentrujemy się na „technology mix”. To nie jest tylko jedna technologia, na przykład CCS. To także doskonalenie tego, co już mamy. Pamiętajmy, że w 2030 roku emisja dwutlenku węgla z istniejących bloków będzie na poziomie 60 proc. Trzeba te bloki usprawniać, żeby tę emisję dwutlenku węgla redukować. A wracając do CCS-u, to trzeba się będzie przekonać, czy kiedyś będzie on zdolny do zastosowania komercyjnego. Na razie tej technologii nie ma, ona jest w fazie rozwoju. Jednak potrzebne są na nią fundusze.

Andreas Golombek, prezes zarządu Lurgi SA zaznaczył, że firmy muszą się dostosowywać do nowych wyzwań klimatycznych.

- Jako firma inżynierska musimy myśleć w kategoriach rozwiązań technologicznych - podkreślił Andreas Golombek. - Lurgi była pierwszą firmą na świecie, która zgazowała węgiel. Te doświadczenia mają już 60 lat. Z nimi związane są rozwiązania dedykowane dla chemii, dla petrochemii. Klienci chcą najlepszych i najtańszych rozwiązań.

Niech rynek wskaże najbardziej rentowne technologie

Leszek Kąsek, starszy ekonomista dla Regionu Europy i Azji Centralnej Banku Światowego, zaznaczył, iż słyszał opinie, że technologia CCS jest póki co trwale nierentowna.

- Jeżeli będziemy forsować ten CCS, to powstaje pytanie, kto za to zapłaci? - zastanawiał się Leszek Kąsek. - Należy pytać, ile to wszystko będzie kosztować. Najwyższy czas skończyć z domaganiem się subsydiów, które mają pójść na przykład na technologię CCS. Politycy nie są w stanie wskazać, jakie technologie będą najbardziej rentowne. To powinien wskazać rynek.

Paweł Skowroński, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych Polskiej Grupy Energetycznej, wskazał, że firmy wprowadzają innowacje, kiedy muszą, by spełnić wymogi natury administracyjnej oraz wtedy, gdy przewidują, iż te innowacyjne rozwiązania będą się opłacać.

- Chciałbym tu rozróżnić pojęcie modernizacji od pojęcia innowacji - zaznaczył Paweł Skowroński. - Modernizacja to zastosowanie znanych technologii w bardziej sprzyjających warunkach. Natomiast innowacja to opracowanie nowych technologii, które będą opłacalne, albo konieczne do zastosowania. A jeżeli w przyszłości bloki węglowe nie będą mogły funkcjonować bez CCS-u? Trzeba się przygotować również i na taką ewentualność. Rozwoju technologii innowacyjnych nie jesteśmy w stanie finansować samodzielnie. A zatem chcielibyśmy, by ich rozwój był wspomagany. Może się okazać, że za pewien czas technologia CCS okaże się opłacalna, co będzie uzależnione od wielu uwarunkowań.

Joanna Schmid, wiceprezes firmy Tauron Polska Energia, wskazała, że należy szukać rozwiązań, które dadzą rentowność. Na pytanie, kto zapłaci za te nowe rozwiązania technologiczne, odparła, że firmy przerzucą koszty inwestycji na odbiorców końcowych.

- Wracając do CCS-u, trzeba pamiętać, że projekty takie są mocno ryzykowne i z ich finansowaniem przez banki komercyjne mógłby być problem - oceniła wiceprezes Schmid. Ponadto wskazała, że jeżeli chodzi o CCS, to teoretycznie jest finansowanie z Unii Europejskiej, ale nie mamy finansowania z poziomu krajowego.

Leszek Kąsek z Banku Światowego zaznaczył, że nie zna projektu CCS, który byłby finansowany przez Bank Światowy. - Nie zazdroszczę państwu, bo ta niepewność regulacyjna sprawia, że nie wiadomo, w co inwestować - mówił Leszek Kąsek. - Stąd jest klincz inwestycyjny, banki to dostrzegają.

Te firmy są bogate, które dużo inwestują w rozwój i innowacyjność

Marek Barnaś, dyrektor Zespołu Koordynacji Inspekcji Urzędu Dozoru Technicznego, podkreślił, że Polska nie ucieknie od węgla. - Przez ryzyko regulacyjne obecnie inwestuje się w bloki biomasowe - mówił Marek Barnaś. - To świadczy o tym, że inwestorzy są w fazie wyczekiwania. Dostrzegam ogromną rolę innowacyjności technicznej, która - mam nadzieję - doprowadzi do tego, że na przykład technologię CCS można będzie stosować. Ponadto mamy ogromne pole do działania w zakresie innowacyjności organizacyjnej. Z zakładów wytwarzających energię elektryczną, będą się one przekształcały w zakłady chemiczne. Nowe inwestycje i nowe instalacje o tym zadecydują.

Zenon Pokojski, członek zarządu Zakładów Azotowych Puławy, przypomniał, że biomasa wymaga nawożenia, więc znowu pojawia się problem emisji dwutlenku węgla. - Same lasy pochłaniają dwutlenek węgla - mówił Pokojski. - Jako grupa kapitałowa chcemy poprawiać kulturę agrarną w Polsce. Będziemy też chcieli proponować nawozy mające najniższy ślad węglowy.

Paweł Skowroński, wiceprezes PGE, podkreślił, że polskie firmy energetyczne nie inwestują w innowacje tyle, ile trzeba. - Wiem, ile inwestuje RWE czy Vattenfall - mówił Skowroński. Polskie firmy to zupełnie inna skala. My potrzebujemy nowych technologii i powinniśmy uczestniczyć w ich rozwoju.

Wiesław Różacki, prezes Rafako, zaznaczył, że zarządzana przez niego firma bardzo dużo inwestuje w innowacyjność i nowe technologie.

- Mamy otwartych ok. 60 nowych projektów, niektóre z nich są całkiem nowatorskie - mówił prezes Różacki.

Mirosław Kowalik, dyrektor ds. sprzedaży Alstom Power w Polsce przypomniał, że w Chinach sprawność bloków węglowych jest jedną z wyższych w świecie, bowiem Chiny stale inwestują, budują nowe elektrownie.

- Powinniśmy być bardziej aktywni w Brukseli - ocenił Kowalik.

Natomiast Andreas Golombek, prezes zarządu Lurgi SA, podkreślił, że niektóre firmy, jak choćby Toyota, są dlatego bogate, gdyż dużo inwestują w innowacyjność. Przykładowo te firmy oszczędzały w czasie kryzysu w 2009 roku, ale jednocześnie zwiększały swe nakłady na rozwój. To właśnie pozwala im być konkurencyjnymi.

Jerzy Dudała
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Nie warto uciekać od nowych technologii w polskim przemyśle

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!