Niemieckie elektrownie atomowe powinny zostać zabezpieczone na wypadek takich zdarzeń, jak katastrofa lotnicza albo trzęsienie ziemi - ocenił w czwartek minister środowiska Norbert Roettgen. Zapowiedział prace nad nowymi kryteriami bezpieczeństwa reaktorów.
Kontrola niemieckich elektrowni jądrowych to zadanie Komisji Bezpieczeństwa Reaktorów. Zdaniem jej szefa Rudolfa Wielanda przykład Japonii pokazał, że nie doceniono konsekwencji, jakie dla bezpieczeństwa elektrowni atomowych mogą mieć klęski żywiołowe.
Wieland ocenił, że Niemcy muszą odpowiedzieć na pytanie, czy elektrownie jądrowe w tym państwie są zabezpieczone na wypadek zamachu terrorystycznego, katastrofy lotniczej, ale także suszy, powodzi oraz trzęsienia ziemi - choć prawdopodobieństwo wystąpienia w Niemczech wstrząsów o takiej sile, jak w Japonii wydaje się mało prawdopodobne. Zdaniem Wielanda należy też zbadać ewentualne konsekwencje dłuższej niż trzy dni przerwy w dostawie prądu do elektrowni jądrowych.
Do 15 maja komisja Wielanda ma zaprezentować wyniki swojej pracy, które będą podstawą politycznych decyzji w połowie czerwca. Zdaniem wielu ekspertów zaostrzenie kryteriów bezpieczeństwa może oznaczać konieczność trwałego wyłączenia najstarszych reaktorów, uruchomionych jeszcze przed 1980 r.
Po katastrofie nuklearnej w Japonii rząd w Berlinie nakazał przejściowe wyłączenie siedmiu najstarszych elektrowni jądrowych i ogłosił trzymiesięczne moratorium na wdrożenie zeszłorocznej ustawy, wydłużającej okres eksploatacji niemieckich reaktorów o średnio 12 lat. Wykorzystanie energii jądrowej budzi w Niemczech ogromne kontrowersje. Spór w tej sprawie wpłynął na wyniki ostatnich wyborów regionalnych w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie, gdzie sukces odnieśli przeciwnicy atomu, Zieloni.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Niemcy rozważają zaostrzenie kryteriów bezpieczeństwa reaktorów