Ministerstwo Gospodarki myśli o wprowadzeniu kolejnego kolorowego certyfikatu związanego z energią elektryczną. Będzie to instrument promujący wykorzystywanie biogazu do produkcji energii – wynika z najnowszej wersji nowelizacji prawa energetycznego, którą przedstawił resort.
Czerwone certyfikaty służą natomiast do promocji kogeneracji, czyli jednoczesnego wytwarzania energii elektrycznej i ciepła. Jako że proces ten jest o wiele bardziej efektywny od produkcji prądu w elektrowniach konwencjonalnych, pozwala na ograniczenie emisji CO2.
W jaki sposób działa mechanizm certyfikatów? Patrząc od strony rynkowej, są one papierami wartościowymi, dzięki czemu mogą być przedmiotem obrotu giełdowego. Popyt na nie bierze się stąd, że rząd nakłada na spółki energetyczne obowiązek przedkładania co roku określonej liczby takich certyfikatów Urzędowi Regulacji Energetyki. Jeżeli ktoś rzeczywiście stosuje daną technologię, dostaje świadectwa pochodzenia za darmo. Jeżeli nie – musi je dokupić.
Rzecz w tym, że kolorowe certyfikaty, jak nazywają je energetycy, sprawiają, że prąd dla nabywców jest droższy. Koszt ich zakupu jest przez spółki energetyczne wkalkulowany w cenę każdej megawatogodziny prądu trafiającej do ostatecznych odbiorców - czytamy w "Parkiecie".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nowe certyfikaty wesprą biogazownie? Przepisy są już gotowe