Andrzej Merta z Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) zapewnił we wtorek, że awaria elektrowni jądrowej Fukushima I w Japonii nie spowoduje zagrożenia radiologicznego dla Polski.
Jego zdaniem elektrownie jądrowe, w porównaniu z innymi obiektami przemysłowymi, uległy stosunkowo małym zniszczeniom - znacznie większym problemem są w tej chwil skażenia biologiczne i chemiczne - te ostatnie związane ze zniszczeniem przez tsunami fabryk chemicznych.
"Awaria w elektrowni Fukushima ma jak na razie wymiar lokalny" - dodał Piotr Jaracz, dyrektor Departamentu Nauki, Szkolenia i Informacji Społecznej PAA.
Jaracz zauważył, że nie wiadomo, jak dużo substancji radioaktywnych przeniknęło do atmosfery. Ale - według niego - bezpośrednie zagrożenie dotyczy przede wszystkim osób pracujących na terenie elektrowni. O ich bezpieczeństwo zaś dbają odpowiednie służby - nie powinni być narażeni na szkodliwą dawkę promieniowania - dodał.
Przedstawiciel PAA zaznaczył, że choć ewakuowano niemal 200 tys. osób zamieszkujących w pobliżu elektrowni, to nie było potrzeby podawania im jodku potasu. Brak jednak informacji o otrzymanej poprzez nie dawce promieniowania, nie ma też na razie szczegółowych danych na temat ewentualnego skażenia gleby. "Nie da się wiec powiedzieć, czy ewakuowana ludność będzie mogła powrócić do swoich domów" - powiedział.
Zdaniem ekspertów PAA, wydarzenia w Japonii nie powinny zniechęcać Polaków do budowy elektrowni jądrowej - choć z pewnością będzie to przedmiotem dyskusji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: O zagrożeniu radiologicznym dla Polski nie ma mowy