Dopóki będziemy mieć w systemie wystarczające nadwyżki mocy, to efektywniej będzie elektrowniom sprzedać moc na pokrycie zapotrzebowania szczytowego niż odbiorcom zredukować pobór mocy, ale z kolei w realiach polskich energia z nowych szczytowych elektrowni gazowych byłaby droższa niż koszty redukcji poboru mocy u wielu odbiorców - oceniają Jarosław Wajer, partner w Dziale Doradztwa Biznesowego EY i Stanisław Poręba, menadżer w Dziale Doradztwa Biznesowego EY.
Stanisław Poręba (SP): W każdym systemie elektroenergetycznym są możliwości zarządzania popytem na moc, powiem więcej - już 20-30 lat temu były w Polsce wykorzystywane. Najczęściej redukowany był wówczas pobór mocy przez urządzenia, które można w miarę łatwo wyłączać i załączać, a więc m.in. przez piece karbidowe. Jeśli system redukcji poboru mocy przez odbiorców jest dobrze skonstruowany, to w warunkach europejskich zupełnie racjonalnym jest oczekiwanie obniżenia szczytowego zapotrzebowania na moc o około 5 proc. W Polsce maksymalne szczytowe zapotrzebowanie na moc razem z rezerwami operacyjnymi na cele regulacyjne wyniosło dotychczas około 28,5 tys. MW, a zatem możemy oczekiwać obniżenia zapotrzebowania szczytowego na moc o około 1,5 tys. MW.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Odbiorcy energii kontra elektrownie szczytowe